Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fascynujące kobiety, które żadnej pracy się nie boją [zdjęcia]

Zuza Gunia
Karolina Pilarczyk jest jedyną polską licencjonowaną zawodniczką biorącą czynny udział w zawodach driftingowych
Karolina Pilarczyk jest jedyną polską licencjonowaną zawodniczką biorącą czynny udział w zawodach driftingowych mat.pras.
O tym, jak silne i niezwykłe są kobiety, pisaliśmy nie raz. Z okazji Dnia Kobiet przedstawiamy historie pań, które mogą Was zainspirować. Poznajcie Karolinę, Magdę i Marysię.

Królowa polskiego driftu

Karolina Pilarczyk jest product managerem w firmie informatycznej, pisze doktorat, pomaga bezdomnym psom, a w weekendy... staje się drifterką. Jej różowy Nissan 200sx S14A króluje na torach całej Europy. Jak to możliwe, że dziewczyna zajęła się niszczeniem opon w kontrolowanych poślizgach?

- Zaczęło się dosyć śmiesznie, od startu w amatorskich rajdach KJS, marzyłam o karierze kierowcy WRC. Zawsze lubiłam się ślizgać, ale nie wiedziałam jeszcze wtedy, co to jest drift. W 2004 roku mój kolega robił pokaz driftu, mogłam się przejechać i spróbować. Wpadłam jak śliwka w kompot, to była miłość od pierwszego wejrzenia! Ciągły poślizg, to jest zdecydowanie to, co chciałam robić! – opowiada Karolina o początkach swojej przygody.

Karolina mówi, że jej model rodziny jest niestandardowy: na walizkach, z psem i "bokiem". Twardo trzyma się dewizy drifterów: "Keep drifting fun" (Drifting jest zabawą).

- To nie był amerykański sen. Rodzice byli przeciwni: chcieli, żebym napisała doktorat i zajęła się rodzeniem dzieci. Nie cieszyli się, że ich wykształcona córka, cieszy się z jazdy 200 km/h bokiem i nie wspierali mojej pasji. Również mężczyźni, których spotykałam na swojej drodze byli okrutni, mocno mnie krytykowali. Spotkałam się z ogromnym "hejtem". Dopiero z czasem wypracowałam sobie szacunek w środowisku – wspomina Karolina.

Początkowo sama dostosowała samochód do tej trudnej techniki jazdy. Teraz ma od tego ludzi: jej zespół to osiem osób, w tym jedna dziewczyna oprócz niej. Wszyscy chodzą w różowych koszulkach, kolorystycznie dopasowanych do samochodu.

- Kiedy mój menadżer powiedział, że będę jeździć różowym autem, pomyślałam, że to kiepski żart. Jestem umysłem ścisłym, startowałam w rajdach, nie jestem delikatną blondyneczką! Przekonał mnie i teraz wiem, że różowy to mój atut. Chcemy się wyróżnić na torze, bo jestem kobietą, która nie ustępuje w niczym mężczyznom. Teraz mamy do tego koloru duży dystans, mechanicy już sami kupują mi różowe elementy - śmieje się drifterka.

Karolina, jako pierwsza kobieta w 2008 roku zdobyła licencję Polskiej Federacji Driftu. Jest jedyną polską licencjonowaną zawodniczką biorącą czynny udział w zawodach driftingowych.

- Dziewczyny w Polsce dopiero się za to biorą, mam nadzieję, że będzie ich co raz więcej. Na zawodach międzynarodowych spotykam więcej zawodniczek. W Europie są 3-4 dziewczyny, które jeżdżą na zbliżonym poziomie do mojego, tym roku będę pierwszą Europejką, która wystartuje na zawodach w Japonii, w kolebce światowego driftingu. Już nie mogę się doczekać! - mówi pierwsza polska drifterka.

Dziewczyna z kaflarni

Marysia Grzybek jest studentką wrocławskiej ASP. Zajmuje się ceramiką i najwięcej czasu spędza w kaflarni w Zdunach koło Kalisza. Jest to najstarszy tego typu obiekt w Polsce, działający od 1858 roku. Manufaktura została założona przez rodzinę Reimannów, jednak po wojnie zakład został przejęty przez państwo, a następnie trafił w prywatne ręce. Kaflarnia miała zostać zamknięta w zeszłym roku, jednak dzięki inicjatywie Maćka Burdzego działa na nowo. To tutaj wytwarzane są kafle starymi, tradycyjnymi metodami. Wszystkie, które tu powstają, są oryginalne, każdy z nich jest jedyny w swoim rodzaju.

- Nasze kafle nie są równiutkie, jak te w marketach. To prawdziwy handmade. Staramy się, by były wypalane w piecach muszlowych, nie elektrycznych, chociaż koszty takiego przedsięwzięcia są dużo wyższe. Jest już mało zdunów, którzy potrafią kłaść takie kafle, dlatego też prowadzimy dla nich specjalne szkolenia - tłumaczy Marysia.

Kiedyś w żadnym miasteczku nie mogło zabraknąć zduna. Stawiali piece pokojowe, kuchenne, chlebowe. Ostatnio zajmują się głównie budową kominków. Jak się pracuje ze zdunami?

- Zdunowie w Polsce to wymierający zawód. Kiedy przejęliśmy kaflarnię musieliśmy ich do siebie przekonać. To bardzo wąskie grono, chociaż pojawiają się już nowi miłośnicy pieców: ostatnio na nasze szkolenie przyjechały dwie kobiety, które które same chcą postawić piec w swojej kuchni - opowiada Marysia.

Ale Kaflarnia Zduny to nie tylko piece. Marysia i jej przyjaciele chcą, by miejsce to znowu tętniło życiem, by stało się ważnym miejscem na mapie kulturalnej tego wielkopolskiego miasteczka.

- Prowadzę warsztaty ceramiczne dla dzieci w okolicznych szkołach, podobne są prowadzone również u nas w kaflarni. Staramy się, żeby to miejsce żyło: ostatnio odbył się tu koncert Petera J. Bircha, cały czas działa też nasza galeria. To miejsce jest otwarte dla wszystkich - tłumaczy dziewczyna.

Marysia chce, by Kaflarnia Zduny nie tylko przetrwała, ale również stała się ważnym miejsce na kulturalno-zduńskiej mapie Polski. I tego jej życzymy z okazji dnia kobiet!

Kobiety na traktory

Magda Urbaniak jest autorką bloga o traktorach Tractormania.pl. O wielkich maszynach i ich zawiłościach technicznych pisze z przymrużeniem oka. Dlaczego akurat o traktorach?

- Z przekory, chyba wobec samej siebie. Pracowałam jako PR-owiec w agencji, gdy jednym z moich klientów został producent ciągników rolniczych. Na początku to była czarna magia i spora trudność z ugryzieniem tematu. Z czasem, nawet całkiem szybko, zaczęłam obcować z rolnikami i traktorami na co dzień i było po mnie! Zakochałam się w niemiastowym świecie. Zmieniłam pracę, ale nie chciałam tracić kontaktu z rolnictwem. Długo nosiłam się z pomysłem założenia Tractormanii, nie wiedziałam, jak odbiorą mnie rolnicy. Teraz wiem, że to był bardzo dobry pomysł - opowiada blogerka.

Magda mieszka we Wrocławiu, pochodzi z Nowej Soli. Pomimo życia w mieście, zawsze coś ciągnęło ją do rolnictwa.

- To ogromny świat w którym łączą się - wiedza zdobywana od dziesięcioleci, tradycja i najnowsze technologie. Miastowi nie mają o tym pojęcia. Myślą, że rolnictwo jest zacofane, pławi się w wyobrażeniach. A moim zdaniem świat to właśnie gospodarstwa i pola, po których jeżdżą też 400-konne maszyny, wyposażone w kamery, monitory, GPS-y. Nowoczesne systemy, technologie. Gospodarstwa zarządzane telefonem komórkowym. Oczywiście zdarzają się starsze maszyny, nie każdego stać na John Deere'a czy New Hollanda. Ale to, co już teraz dzieje się na wsi, mocno odbiega od tego, co myślą o niej miastowi. Ten dysonans zainspirował mnie do tego, aby poprzez bloga pokazać tym nieświadomym, że rzeczywistość jest inna. Ludzie niechętnie zmieniają myślenie, bo tak jest wygodnie. A ja chcę pogruchotać sztywne stereotypy, pokazać, że jeśli dziewczyna z miasta mogła złapać bakcyla, to w tym rolnictwie naprawdę musi być coś fascynującego - tłumaczy blogerka.

Blog wystartował kilka miesięcy temu, ale już wzbudza ogromne zainteresowanie. Strona Magdy jest bardzo kobieca. Znajdziemy na niej estetyczne zdjęcia, ciekawostki, także te historyczne. Jest skierowany nie tylko do rolników, może zainteresować także tych, którzy o rolnictwie nie mają pojęcia.

- Tractormanię czytają zarówno kobiety jak i mężczyźni. Tych drugich jest jednak więcej. Czy się dziwią, że to kobieta prowadzi taki blog? Trudno powiedzieć. Rolnicy to fantastyczni ludzie, otwarci na drugiego człowieka, ale i wymagający odbiorcy. Walka o ich uwagę to wyzwanie. Dlatego codziennie się uczę: wał korbowy, przekładnia bezstopniowa, silnik trzy albo czterocylindrowy, przekładnia powershif. Poza tym harmonogram upraw, typ hodowli, sprzętu... Droga od zasiewu do żniw, jest bardzo ciekawa. A wiedza o tym, przydatna każdemu - opowiada blogerka - Tractormania to pochodna tego, co świat traktorów dostarcza mi i tego, jak ja go postrzegam. Lubię estetyczne rzeczy, dlatego staram się aby to, co pojawiało się na blogu takie właśnie było. A że wychodzi kobieco. W końcu Tractormanię tworzy kobieta. Kto powiedział, że traktory są wyłącznie dla mężczyzn?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto