HAM: Zakłady Mięsne z Radzionkowa nie wykluczają zwolnień

Ulica Pod Lipami łączy Radzionków i Piekary Śląskie. Jest również jedyną drogą publiczną, którą można dojechać m.in. do Zakładów Mięsnych HAM w Radzionkowie czy Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Trwający kilka lat spór nie zakończył się porozumieniem władz Piekar Śląskich i Radzionkowa. Kilka tygodni temu droga została wyremontowano ale wprowadzono tam ograniczenie tonażu do 3,5 t. Wprowadzenie takiego zakazu wręcz uniemożliwia prowadzenie działalności gospodarczej wymienionym firmom.

Spór trwa od kilku lat. Zobacz o co pokłócili się prezydent z burmistrzem

Nie stajemy ani po jednej ani po drugiej stronie. Po to głosujemy na władze, żeby nam pomagały rozwiązywać problemy. W tym przypadku ich osobisty spór może wpłynąć na to, że będziemy zmuszeni ograniczyć zatrudnienie. Nas nie obchodzi kto ma rację. My chcemy dalej pracować i zatrudniać ludzi.- zaznacza otwarcie Andrzej Cichoń, prezes Zakładów Mięsnych HAM z Radzionkowa.

Spór o ulicę Pod Lipami już spowodował straty materialne przedsiębiorstwa HAM. Remont drogi zaczął się w sierpniu i wtedy została zamknięta. Teraz obowiązuje tam ograniczenie tonażu do 3,5 t. Oznacza to, że samochody dowożące lub wywożące towar z zakładów HAM muszą korzystać z dróg polnych i wewnętrznych(np. ulicy Wawelskiej). - Drogi są w fatalnym stanie. Już ponieśliśmy straty. Polegają m.in. na tym, że przewożone w samochodach pojemniki pękają lub ulegają deformacji a ściany samochodów chłodni ulegają rozszczelnieniu. Na razie jeszcze jakoś sobie radzimy ale nie wiem co będzie, jeśli zimą drogi zasypie śnieg- mówi zmartwiony prezes Cichoń.

Przedstawiciele zakładów HAM już złożyli skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na zatwierdzenie organizacji ruchu ulicy Pod Lipami. - Biorąc pod uwagę dotychczasowe orzecznictwo sądów administracyjnych w podobnych przypadkach, wydaje się, że powinniśmy usłyszeć przychylny wyrok. - mów adwokat Wojciech Lubelski, który reprezentuje HAM. - Problemem jednak jest to, że na wyrok możemy czekać nawet kilka miesięcy a rozwiązań potrzebujemy natychmiast. - dodaje.

Gabriel Tobor jeszcze przed remontem drogi zapowiedział, że będzie skarżył decyzję władz Piekar Śląskich na wszystkie sposoby. Jego biuro prasowe poinformowało, że tak właśnie uczynił. Stanisław Korfany na swoim blogu też zapowiedział interwencje w odpowiednich instytucjach. Będzie to reakcja na petycję podpisaną przez 390 mieszkańców Piekar Śląskich o ochronę miejsc pracy.