Konsultacje są tylko dla stowarzyszeń

Dalej nie wiemy, ile będziemy płacić za śmieci. Ten numer zamykaliśmy dzień przed czwartkową sesją, na której miały się pojawić uchwały dotyczące regulaminu wywozu i segregacji odpadów. Ale nie samej stawki.Natomiast zakończyły się już konsultacje społeczne w sprawie sposobu i zakresu odbierania odpadów. Trwały... trzy dni.

- To po prostu śmiech na sali - mówi piekarzanin (nazwisko do wiadomości redakcji). A śmiech - gorzki - budzi jego zdaniam zarówno forma, jak i czas przeprowadzenia konsultacji. -Kiedy zadzwoniłem 22 listopada do magistratu z zapytaniem, czy jest gdzieś informacja na temat konsultacji, powiedziano mi, że w Biuletynie Informacji Publicznej, ale że chyba została wprowadzona dopiero teraz. A konsultacje miały potrwać jeszcze tylko jeden dzień. Nie znalazłem żadnych informacji na stronie internetowej miasta. Gdy chciałem zgłosić swoje uwagi, to powiedziano mi, że to konsultacje tylko dla stowarzyszeń - żali się mieszkaniec naszego miasta.

Artur Madaliński, rzecznik piekarskiego UM, potwierdza, że faktycznie, konsultacje są dla stowarzyszeń. - Wynika to z określonych w ustawach przepisów. I zgodnie z nimi uczestnikami konsultacji są organizacje pozarządowe, stowarzyszenia, fundacje kościelne, osoby prawne - wylicza. Twierdzi też, że nieprawdą jest jakoby nie było informacji o konsultacjach na stronie urzędu. - Mamy taką zakładkę "tablica ogłoszeń" i tam na pewno były. A także na tablicy ogłoszeń w urzędzie miasta - dodaje Madaliński.

Okazuje się jednak, że żadne ze stowarzyszeń nie wniosło w tym czasie żadnych uwag. Ale tu znowu - uwaga - zgodnie z uchwałą rady miasta "konsultacje uznaje się za ważne bez względu na liczbę uczestniczących w nich podmiotów". A co z uwagami od szarego mieszkańca

- Dostaliśmy jedną, przesłaną mejlem. Zaznaczyliśmy to w sprawozdaniu, ale zgodnie z przepisami, nie możemy jej uwzględnić - tłumaczy rzecznik.

Tymczasem ceny za wywóz śmieci w 2013 roku dalej nie ma. Podobno ma oscylować wokół 10 złotych (a nie 18 , jak pisaliśmy ostatnio). Kwoty, nawet tej proponowanej, nikt na razie nie chce oficjalnie nam potwierdzić. - Sama opłata to końcowy etap - tłumaczy Leszek Podzimski, przewodniczący komisji gospodarki, promocji i rozwoju miasta. I przyznaje, że miasto ma dylemat, aby wybrać najbardziej sprawiedliwą opcję. - Rozwiązania są dwa. Pierwsze, kiedy różnice między odbiorem selekcjonowanych odpadów a tych, które nie są segregowane, będą niewielkie. To niekorzystna opcja dla właścicieli domków jednorodzinnych, którzy od dawna selekcjonują te śmieci. Jeśli zrobimy większą różnicę między kwotami, uderzy to po kieszeniach mieszkańców bloków.