Mysłowice: strażak uratował życie dziecku: Pomocy! Dziecko zakrztusiło się, nie oddycha! - usłyszał tydzień temu w słuchawce telefonu asp. Krzysztof Skibiński z Komendy Miejskiej PSP w Mysłowicach. Akurat dyżurował na stanowisku miejskiego kierowania. Jego spokój i zimna krew uratowały prawie dwuletniemu Dawidowi życie. Strażak przez telefon, krok po kroku, poinstruował matkę, jak ratować życie dziecka.
Zrozpaczona kobieta krzycząc prosiła o pomoc. Oficer dyżurny straży tłumaczył jej, co zrobić, żeby pomóc dziecku. Mówił, jak je ułożyć i gdzie lekko uderzać, żeby przywrócić oddech.
Kiedy po krótkim instruktażu dziecko zaczęło oddychać, a strażak wysłał na miejsce karetkę.
Asp. Skibiński pracuje w Komendzie PSP w Mysłowicach już ponad 14 lat. - Dumny z siebie? Nie czuję się bohaterem. Wykonywałem swoją pracę - mówi. Wymagającą pracę, bo jak przyznaje już dwukrotnie niewiele brakowało, a mógł nie wrócić z akcji do domu. - W pamięci utkwiła mi też sytuacja, w której reanimowałem ofiarę wypadku samochodowego. Niestety bezskutecznie - wspomina.
Telefonicznie pierwszej pomocy udzielał po raz pierwszy. - W takich sytuacjach sztuką jest opanowanie emocji i swoich i osoby, powiadamiającej o zdarzeniu. Nie mogłem też sprawdzić, czy moje polecenia są właściwie wykonywane - wyjaśnia.
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?