Izba przyjęć, endokrynologia i geriatria - te trzy oddziały już funkcjonują w nowym budynku Szpitala Miejskiego w Piekarach Śląskich. W kolejce czekają następne, które mają zostać tam przeniesione do końca tego miesiąca. Ci pacjenci, którzy już tam trafili, są zadowoleni z warunków, jakie tam panują.
- Różnica jest nieporównywalna - chwali Ryszard Becker, pacjent leżący na oddziale endokrynologii. - W starym budynku byłem na oddziale wewnętrznym w sali dziesięcioosobowej. Przeważnie 3-4 osoby leżały na łóżkach w korytarzu, bo nie było miejsca. Do tego byłą jedna łazienka z ubikacją na kilkanaście osób. Tu mamy sale dwuosobowe z osobnymi łazienkami - mówi pacjent.
Z nowego, a przede wszystkim nowoczesnego budynku, zadowolony jest również Andrzej Waszkiewicz z Łazisk Górnych. Przyznaje, że otoczenie ma duży wpływ na samopoczucie i pacjenci szybciej wracają do zdrowia w przyjaznym otoczeniu. - Jestem bardzo mile zaskoczony podejściem do pacjenta tak pielęgniarek, jak i lekarzy, a nawet pana z ochrony, którego serdecznie pozdrawiam - śmieje się pan Andrzej i dodaje: - Tu naprawdę jest komfortowo. Do nowego budynku trafiła również Sonia Paszewska z Rogoźnika, która pierwotnie miała rozpocząć leczenie jeszcze w starym.
- Tam podobno była domowa wręcz atmosfera, ale tu też tak jest. Poza tym mamy niemal luksusowe warunki leczenia, co przekłada się na komfort psychiczny - podkreśla.
Takiego komfortu, do końca tego miesiąca, powinni się też doczekać pacjenci, którzy jeszcze do tej pory przebywali w starym budynku szpitala. - Następnym, bardzo poważnym krokiem będzie przeniesienie chirurgii. Jeśli wszystko pójdzie dobrze to zaczniemy od przyszłego tygodnia - mówi Zbigniew Żołnierczyk, dyrektor szpitala. Jeśli wszystko pójdzie bez przeszkód, to po chirurgii przeprowadzona zostanie ginekologia i położnictwo, a na samym końcu największy oddział, licząca 60 łóżek - intensywna terapia. Jak podkreśla Żołnierczyk, przeprowadzka pierwszych oddziałów pozwoliła niejako przetestować nowy budynek i to, jak się sprawdza w działaniu. - Dzięki temu wyszły pewne detale, jak zacinająca się winda, które na bieżąco usuwamy. Dzięki temu widzimy, że pewne rzeczy jeszcze trzeba doszlifować, a te dwa działające oddziały nauczyły nas szybkiego reagowania na wszelkie usterki - mówi Żołnierczyk.
Kadra pracująca na chirurgii, przechodzi szkolenia z obsługi sprzętu, jaki trafił do trzech sal operacyjnych. - Firmy dostarczające sprzęt cały czas szkolą naszych pracowników. W czasie pierwszych operacji pracownicy firm będą cały czas na zapleczu, aby w w razie nieprzewidzianego wypadku wspomóc, gdyby wystąpił jakiś kłopot ze sprzętem - kończy Żołnierczyk.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?