- Ta tragedia uświadomiła nam, jak cennym darem jest życie - podkreślił w kazaniu podczas mszy żałobnej ksiądz Ludwik Kieras, proboszcz parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Piekarach Śląskich.
Kiedy księża odmawiali już pierwsze modlitwy na cmentarzu nad trumnami 69-letniego Alfonsa, jego 40-letniej córki Sabiny i 6-letniego wnuka Karola, nie wszyscy wierni zdążyli jeszcze opuścić kościół i udać się w sąsiedztwo mogiły. Tyle osób przyszło pożegnać rodzinę z piekarskiego Kamienia.
Proboszcz podczas mszy żałobnej podkreślił, że śmierć trojga członków rodziny, którzy z kolei 12 maja tego roku w wypadku przy ul. Oświęcimskiej stracili 66-letnią seniorkę rodu, Stefanię i 3-letnią córkę i wnuczkę Martę, jest tragedią niespotykaną w historii parafii (a ta istnieje od 1277 roku - przyp. red.) Ks. Kieras przypomniał ku pokrzepieniu, że jako chrześcijanie jesteśmy zobligowani do pozostawania ludźmi nadziei.
- My, ludzie tej ziemi, lubimy wymierzać werdykty po naszemu - mówił piekarski duszpasterz. - Pan Bóg daje inne werdykty, które nam w ludzkim pojęciu nie mieszczą się w głowie ani w naszym sercu. Dlatego żyjmy nadzieją, że te dzieci boże, które wierzyły w Syna Bożego ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, będą miały życie wieczne i zostaną wskrzeszone w dniu ostatecznym - dodał ks. Ludwik Kieras.
CZYTAJ WIĘCEJ O OKOLICZNOŚCIACH TRAGEDII I NIESZCZĘŚCIU RODZINY Z BRZOZOWIC-KAMIENIA
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?