Szczury przy ul. Gen Ziętka w Piekarach

Wielkie, szare szczury biegają po klatkach schodowych bloków przy ulicy gen. Jerzego Ziętka. Administracja, pracownicy wodociągów i urząd miasta, starają się ich pozbyć już od dłuższego czasu.

Co 2-3 miesiące w blokach odbywa się odszczurzanie. To jednak nie przynosi efektów, ponieważ w instalacji kanalizacyjnej żyje mnóstwo szczurów. W oknach w piwnicach i suszarni zostały zamontowane druciane siatki, by szczury nie wchodziły na klatki schodowe. Jak twierdzą mieszkańcy, nie wiele to pomogło.

- Nie da się tutaj mieszkać ze świadomością, że w każdej chwili do domu może wejść szczur - mówi pani Małgorzata, mieszkanka bloku numer 70. Pracownicy administracji twierdzą, że robią wszystko co w ich mocy, by pozbyć się tego problemu.

- Poprosiliśmy o pomoc pracowników wodociągów i ci na szczęście odpowiedzieli - mówi Grzegorz Baron, zastępca prezesa zarządu spółdzielni mieszkaniowej przy ul. Leśnej 22. - Wodociągi wyłożyły trutki w 110 studzienkach kanalizacyjnych- dodaje.

Jak się okazało, problemu nie da się rozwiązać, dopóki mieszkańcy bloków będą dokarmiać ptaki, czy koty.
- Mieszkańcy nagminnie wysypują przed blok jedzenie, bo chcą nakarmić ptaki, czy koty. To jednak przyciąga szczury - wyjaśnia Baron.

Szczury są wszystkożerne. Zjadają owady, małe ptaki, jaja, padlinę, ryby, nasiona, owoce, warzywa czy odpadki.
- Dlatego mieszkańcy muszą przestać dokarmiać zwierzęta - apeluje.

Walką ze szczurami w blokach przy ul. Gen. Ziętka zajmuje się Radosław Gwara. To on rozprowadza trutki, a później sprząta zwierzęta, które padły.

- Szczury to stworzenia nadzwyczaj mądre, dlatego trzeba z nimi walczyć także mądrze - mówi Gwara.
Do walki ze szczurami Gwara wykorzystuje specjalną, różową trutkę, którą zawiesza w studzience. Szczury zjadają ją i zdychają po trzech dniach. A.Strzelczyk