18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urazówka w Piekarach to jeden z najlepszych szpitali w kraju

Agnieszka Strzelczyk
O tym, jak piekarski szpital urazowo-ortopedyczny stał się jednym z najlepszych w Polsce, pisze Agnieszka Strzelczyk

Początki piekarskiej "urazówki" z pewnością związane są z rozwojem górnictwa w XVIII i XIX wieku. Duże zagrożenie zdrowia i życia górników doprowadziło do założenia na terenie państwa pruskiego bractwa górniczego z siedzibą we Wrocławiu (1776). W połowie XIX wieku bractwo wrocławskie wyodrębniło pszczyńskie bractwo w Katowicach i Górnośląską Spółkę Bracką w Tarnowskich Górach. Działalność obu placówek obejmowała leczenie podstawowe i specjalistyczne. Pomysłodawcą wybudowania szpitala w Piekarach była Spółka Bracka z Tarnowskich Gór. To ona wykupiła w Szarleju ziemię (3,2ha). Pierwsze prace przy wznoszeniu szpitala ruszyły w 1914 roku, jednakże budowę przerwał wybuch wojny. Budowę pawilonu głównego zakończono w 1924 roku, wtedy też zaczęto przyjmować pierwszych pacjentów.

W latach 30. było 320 łóżek i pięciu lekarzy
W latach 30. XX wieku piekarski szpital posiadał już 320 łóżek, a średni koszt leczenia pacjenta wynosił 10 złotych. W tamtych czasach do personelu placówki należało 5 lekarzy, 24 sanitariuszy (w tym 12 sióstr zakonnych), 6 urzędników oraz 33 pracowników gospodarczych. Pierwszym dyrektorem był prof. dr Władysław Jakubowski. Podczas okupacji piekarska urazówka stała się szpitalem wojennym, gdzie leczono żołnierzy niemieckich.

Amerykański szpital mamy do dzisiaj
Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego o "urazówce" mówimy w Piekarach szpital "amerykański"? Nie tylko dlatego, że standardy leczenia i wyposażenie lecznicy są na najwyższym, światowym poziomie.
Pod koniec lat 40. XX wieku zatrudniono kadrę lekarzy wywodzącą się ze Stanów Zjednoczonych. Ośmiu specjalistów w różnych dziecinach rozpoczęło pracę, dzięki czemu można było połączyć szpital w Zabrzu z naszym i przenieść wszystkich pacjentów wraz z kadrą. W latach 50. amerykański personel został zmuszony do opuszczenia kraju przez organy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Szpital nazywany był "amerykańskim" przez pamięć do wspaniałych ludzi, którzy pozostawili po sobie doskonale wyposażony i zorganizowany szpital.

W 1956 roku dyrektorem szpitala został dr Władysław Sowiński, który dokonał w piekarskiej placówce wielu zmian. Za jego kadencji liczba oddziałów wzrosła do ośmiu (traumatologii mężczyzn, traumatologii kobiet, traumatologii wisceralnej, ortopedii mężczyzn, neurotraumatologii, rehabilitacji, traumatologii i ortopedii dziecięcej traumatologii i ortopedii ręki). Nowy dyrektor wiele uwagi poświęcił także pododdziałowi intensywnej opieki medycznej, który dysponował kilkunastoma łóżkami dla osób po urazach wielonarządowych. Jego pacjentami byli też chorzy w tzw. okresie okołozabiegowym.

Legenda szpitala, czyli Janusz Daab
Wysoki poziom leczenia w piekarskiej urazówce został szybko zauważony przez krajowe środowisko lekarskie. W efekcie tego Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego w Warszawie zaczęło tu organizować kursy szkoleniowe dla kierowników oddziałów i lekarzy ubiegających się o nadanie pierwszego i drugiego stopnia specjalizacji z zakresu traumatologii i ortopedii narządu ruchu.

Janusz Daab, patron naszej "urazówki", w 1948 roku rozpoczął pracę w szpitalu. Pracował jako ordynator ortopedii i traumatologii, aż w końcu w 1970 roku powierzono mu funkcję dyrektora. W tamtym czasie szpital uznawany był za jedną z najlepszych placówek urazowo-ortopedycznych w kraju.

W latach 70. to u nas stosowano najnowsze metody lecznicze, które obejmowały m.in. metody stabilizacji śródszpi- kowych, metody leczenia urazów kręgosłupa oraz dyskopatii, stosowanie stabilizatorów zewnętrznych w złamaniach itd. W latach 80. urazówka została rozbudowana. Powstał nowy kilkupiętrowy pawilon z siedmioma salami operacyjnymi. Szpital dysponował wtedy 400 łóżkami i jedenastoma oddziałami. Lekarze wykonywali ponad 2,9 tys. dużych zabiegów operacyjnych i udzielili ponad 60 tys. porad.

Po ponad 88 latach istnienia, piekarska "urazówka" ciągle się rozwija i dąży do tego, by nie zepsuć renomy szpitala "amerykańskiego", na którą pracowało pięciu dyrektorów. Dr Bogdan Koczy, dyrektor szpitala, doprowadził do końca budowę ośmiu ultranowoczesnych sal operacyjnych. Jedna jest tzw. powypadkowa.

Korzystałam z książki "Dać szansę zdrowiu" pod red. Jerzego Pleszyniaka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piekaryslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto