Ryneczek miejski przy ul. Bytomskiej w założeniu miał być miejscem, gdzie piekarzanie będą mogli przyjść, usiąść na ławce i wypocząć. Od początku jednak narzekano na to, że będzie to trudne, ponieważ znajduje się on przy najbardziej ruchliwej ulicy Piekar Śląskich.
Ozdobą ryneczku jest też fontanna. A raczej pewna interpretacja na temat fontanny.
- Wydaje mi się, że to jednak pewnego rodzaju nieporozumienie, bo wszyscy mamy wyobrażenie, jak powinna wyglądać fontanna. Jest jakiś zbiornik i woda tryskająca na wszystkie strony. A tu mamy jednolity blok, po którym spływa woda - mówi Jerzy Kozera z Piekarskiej Grupy Inicjatyw.
Władze miasta uznały jednak, że skoro jest fontanna, to trzeba dla niej... stworzyć regulamin. A dokładniej - dla tych, którzy będą przebywali w jej otoczeniu. Czytamy w nim m.in. że zakazuje się nabierania i wylewania wody z fontanny, kąpieli i mycia zwierząt w fontannie, wrzucania do niej żwirku, piasku, papierków, zabawek czy innych śmieci, a także umieszczania na niej reklam, napisów i ogłoszeń. - Przecież ta fontanna to stojący blok! W jaki sposób ma ktoś do niej wrzucić zabawkę? - pyta retorycznie Jerzy Kozera i dodaje, nieco ironizując: - Ciężko też do niej przykleić reklamę, bo przecież po fontannie cieknie cały czas woda. Jeżeli nie jest ona czynna, a nawierzchnia jest sucha, to jest to jeszcze możliwe, ale tak to nie można tego zrobić - podkreśla.
Najlepiej zburzyć i zbudować od nowa
Trudno jest również w tej fontannie się kąpać, choć na upartego, ktoś mógłby spróbować w niej umyć swojego psa albo i siebie. Miasto jest jednak innego zdania i uważa, że zakazane w regulaminie czynności są tam możliwe do zrealizowania.
- Kształt fontanny znajdującej się na Placu Noblistów Śląskich umożliwia nabieranie i wylewanie wody z fontanny, w szczególności przez bawiące się tam dzieci. Na tego typu fontannach możliwe jest również wieszanie ogłoszeń - przekonuje Szymon Krawiec z biura prasowego Urzędu Miasta w Piekarach Śląskich.
W chwili obecnej, kiedy fontanna nie działa, faktycznie byłoby to możliwe. Miasto planuje teraz zabezpieczyć środki na jej naprawę i uruchomienie jej jak tylko na zewnątrz będzie już prawdziwa wiosna.
- Tylko że to są pieniądze wyrzucone w błoto i to się mija zupełnie z celem - denerwuje się Jerzy Kozera.
- Zaproponowałem miastu zburzenie tego by się już więcej nie kompromitowali, tylko postawili normalną fontannę. Wtedy byłaby radość dal dzieciaków, a i sam regulamin miałby wtedy sens.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?