Wybierz region

Wybierz miasto

    Zgłoś komentarz do moderacji

    Nie bardzo mi się to podoba. Nawet nie z powodu jakiegoś tam doszukiwania się czegoś w rodzaju profanacji, ale jest to po prostu śmiechu warte. Zazwyczaj monstrancja była niesiona pod baldachimem. A nie ma chyba takiego baldachimu, który jest na tyle wielki, żeby pokryć samochód. Poza tym zbliżający się baldachim był zawsze znakiem procesji. Kolejnym aspektem jest fakt, że jednak w ten samochód mógł ktoś zwyczajnie uderzyć, a i tym samochodem można było kogoś potrącić i wtedy sprawa wyglądałaby nieco niefajnie, bo jak tu potrącić człowieka jadąc z Najświętszym Sakramentem. Wreszcie kolejną sprawą jest to, że gdyby faktycznie doszło do zderzenia, kapłan mógłby rozbić głową monstrancję, albo mogłaby zostać ona siłą wgnieciona przez poduszkę powietrzną pasażera tak nieszczęśliwie, że wbiłaby się np, w oko księdzu, albo kierowcy. Już nie mówię o tym, że mogłaby po prostu wypaść kapłanowi z rąk i rozsypać się w "drebiezgi".

    KOD

    Polecamy!