Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie przyjmę pana!

Sylwia Turzańska
Niewiele pamiętam z tamtego dnia, przyznaje Ryszard Socha. Do dzisiaj przebywa w szpitalu.
Niewiele pamiętam z tamtego dnia, przyznaje Ryszard Socha. Do dzisiaj przebywa w szpitalu.
Jestem w szoku. Od tamtych wydarzeń minęło już kilka dni, a ja wciąż nie potrafię się otrząsnąć. Takie zachowanie w ogóle nie mieści się w głowie - mówi Elżbieta Socha.

Jestem w szoku. Od tamtych wydarzeń minęło już kilka dni, a ja wciąż nie potrafię się otrząsnąć. Takie zachowanie w ogóle nie mieści się w głowie - mówi Elżbieta Socha. - Na szczęście teść żyje i ma w Szpitalu Miejskim dobrą opiekę - dodaje.

Pani Elżbieta w ubiegły czwartek poszła ze swoim teściem, Ryszardem Sochą, do Przychodni Rejonowej nr 4 w Piekarach. Towarzyszył jej także mąż. - Od rana teść bardzo źle się czuł. Choruje na cukrzycę i ma kłopoty z ciśnieniem. Wyglądało to na tyle poważnie, że nie było na co czekać - opowiada pan Elżbieta.

W przychodni byli pacjenci i państwo Sochowie czekali na swoją kolej. Kiedy jednak po godzinie pan Ryszard zaczął czuć się coraz gorzej, pani Elżbieta wzięła sprawy w swoje ręce. - Poprosiliśmy lekarza, by przyjął teścia poza kolejnością. Pan doktor Omar Al-Chaderchi, który był w tym momencie jedynym lekarzem w przychodni, w ogóle nie zareagował na naszą prośbę. - opowiada pani Elżbieta. - Poprosiliśmy oczekujących pacjentów, by przepuścili nas poza kolejnością. Nie mieli nic przeciwko. Ojciec z minuty na minutę wyglądał zresztą coraz gorzej - dodaje.

W końcu, kiedy po raz kolejny drzwi do gabinetu otworzyły się i wyszedł z nich pacjent, pani Elżbieta weszła do gabinetu lekarza. - Ledwo przestąpiłam dwa kroki, usłyszałam, że nie zostaniemy przyjęci poza kolejnością, bo wszystkich obowiązuje kolejka! Lekarz wyrzucił nas z gabinetu, po czym uciekł... do rejestracji - opowiada.

Pani Elżbieta twierdzi, że zeszła do rejestracji i poprosiła pracowniczkę przychodni o pomoc. - Usłyszałam tylko prośbę rejestratorki. Powiedziała: Proszę się nie wygłupiać i zbadać pacjenta. Lekarz był jednak nieugięty. Stwierdził, że w ogóle nas nie przyjmie - dodaje piekarzanka.

Rejestratorka zareagowała błyskawicznie. Ryszard Socha zastał zaprowadzony do gabinetu zabiegowego, gdzie zajęły się nim pielęgniarki. - Gdyby nie ich pomoc, nie wiadomo, jaki byłby finał tej sprawy. Teść był półprzytomny. Miał ciśnienie 60 na 30 i bardzo wysoki cukier - opowiada pani Elżbieta. - Ponieważ żadnego lekarza internisty nie było w przychodni, wezwano lekarkę pediatrii, która przyjmowała pacjentów w przychodni dziecięcej. Zbadała ojca i natychmiast wezwała karetkę pogotowia. W Izbie Przyjęć w Szpitalu Miejskim dziwiono się, że skierowanie do szpitala wypisał pediatra - dodaje Socha.

Ryszard Socha z tamtych wydarzeń pamięta niewiele. - Byłem bardzo zdenerwowany i bardzo źle się czułem. Teraz jest już o wiele lepiej - stwierdził.

Pani Elżbieta nie dała za wygraną i napisała skargę na lekarza. Dyrektor Szpitala Miejskiego, Michał Ekkert, zajął się tą sprawą w środę po popołudniu, po powrocie z kilkudniowego wyjazdu służbowego. - Przeanalizowałem bardzo dokładnie tę sprawę. Prawda zwykle gdzieś leży po środku. Wysłuchałem relacji świadków i zażądałem wyjaśnień pisemnych i ustnych. Starałem się obiektywnie rozsądzić całą sprawę - mówi Ekkert. - Fakty świadczą jednak same za siebie. Pacjentowi należało udzielić natychmiastowej pomocy, ale lekarz tego nie uczynił. Mało tego, pomocy musiały udzielić mu pielęgniarki oraz lekarz z innej przychodni. Dla mnie zawsze najważniejszy jest pacjent. Mając to na uwadze, nie wyobrażam sobie dalszej współpracy z panem doktorem - dodał.

Lekarz Omar Al-Chaderchi został ukarany naganą i zwolniony z pracy. Od dzisiaj już nie pracuje w Przychodni Rejonowej nr 4. Niestety, nie chciał rozmawiać z DZ. Wiadomo, że w piekarskiej przychodni pracował zaledwie kilka miesięcy. Pisemnej skargi na pracę lekarza do tej pory, oprócz państwa Sochów, nie złożył nikt, ale zdania pacjentów co do jego osoby są bardzo podzielone.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piekaryslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto