Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Andaluzja Brzozowice kiedyś grała w III lidze, dziś rywalizuje w B-klasie. Jest liderem tabeli w grupie bytomskiej

Stanisław Wawszczak
Stanisław Wawszczak
Piłkarze Andaluzji Piekary Śląskie kiedyś grali nawet w III lidze. Dzisiaj to jednak tylko wspomnienie, po zamknięciu kopalni Andaluzja przyszły do klubu lata chude. Dzisiaj klub gra w bytomskiej B-klasie, ale radzi sobie w niej dobrze, bo jest liderem tabeli.

GKS Andaluzja Piekary Śląskie pokonała w minioną sobotę KS Górnik II Bobrowniki 7:0 (2:0) w meczu XI kolejki rozgrywek o mistrzostwo bytomskiej B klasy. Powszechnie znany kibicom piłkarskim klub z Brzozowic, w swojej prawie 100-letniej historii grający nawet na poziomie III ligi, przeżywa poważny kryzys. Kiedy kończyło się wsparcie kopalni Andaluzja, rozpoczęła się wędrówka w dół, by w sezonie 2018/2019 spaść do B klasy. Pomimo powszechnych trudności finansowych i organizacyjnych, miejscowi działacze walczą o powrót na wyższy poziom rozgrywek. W poprzednim sezonie było blisko, bo zespół skończył na 4. miejscu w tabeli, a awans uzyskały trzy drużyny. To wynik jesiennych gier, ponieważ wiosną tego roku rozgrywek nie wznowiono.

W przerwie zimowej podziękowano za współpracę trenerowi Piotrowi Wacławczykowi, a zespół objął Mirosław Szubert, pracujący przez wiele lat w bytomskim Rozbarku. Udało mu się skonsolidować piłkarzy z lokalnego środowiska i jesienią zespół gra wreszcie na poziomie oczekiwań. Popularna Anda prowadzi w tabeli mając na koncie jeden remis z Naprzodem Wieszowa i resztę same zwycięstwa. Drugie miejsce w tabeli zajmują rezerwy Sokoła Orzech ze stratą 4 pkt., a trzecie Orzeł Koty ze stratą 7 pkt. Do końca rundy jesiennej pozostały dwie kolejki, a Anda zagra podczas nich właśnie ze swoimi bezpośrednimi rywalami. Te mecze zdecydują, czy piekarzanie spędzą zimę w fotelu lidera.

W meczu z Bobrownikami Andaluzja była faworytem, bo choć gospodarze z powodu koronawirusa rozgrywali spotkanie przy pustych trybunach, to rywale są drużyną z dolnej połówki tabeli. Jednak pierwszy kwadrans nie zapowiadał łatwej wygranej. Oba zespoły zaczęły od wypadów pod bramki przeciwników, przy czym kontry Górnika stwarzały sporo groźnych sytuacji. Pierwsza bramka padła w 23. minucie. Po długim przerzucie z prawej strony, Michał Śmierzalski przechwycił futbolówkę w polu karnym i wygrywając pojedynek z bramkarzem otworzył wynik meczu. Goście po stracie bramki mocniej ruszyli, Aleksander Skandy dwukrotnie bliski był wyrównania, ale w bramce Andy świetnie spisywał się Marko Pietrzyk. W 30. minucie Śmierzalski po akcji lewą stroną minął obrońcę i dośrodkował w pole karne. Piłka przeszła wzdłuż bramki na drugi słupek, a tu dopadł ją Korneliusz Sobala i z kilku metrów wpakował do siatki. Po chwili Sobala strzałem z prawej strony obił słupek, jednak piłka wyszła na aut. Kolejne gole padły już w II połowie. Jej początek był wyrównany, ale z biegiem czasu goście tracili siły i gospodarze zaczęli dominować. W 63. minucie Michał Augustyniok dośrodkował przed pole karne, a Maciej Trefon płaskim strzałem po ziemi pokonał bramkarza. Pięć minut później Śmierzchalski z kilku metrów trafił do siatki po raz drugi. W 72. minucie Śmierzalski wykorzystał dobre podanie Sobali i powtórzył akcję sprzed kilku minut, kompletując hat-tricka. W 81 minucie w zamieszaniu pod bramką gości przytomnie w stronę bramki strzelił Trefon. Piłka otarła się o słupek i zatrzepotała w sieci. W ostatnich sekundach spotkania wynik na 7:0 ustalił Witold Jagoda celnie główkując po rzucie rożnym.

- Wynik marzenie, ale mecz był otwarty. Przeciwnik na początku stworzył kilka sytuacji i gdyby pierwszy strzelił gola, to kto wie. Moja drużyna złożona jest głównie z młodych zawodników, których wpierają doświadczeni Śmierzalski, Skrzypczyk, Trefon, Fischer. Koronawirus sprawia, że frekwencja na treningach jest słabsza. Trenujemy dwa razy w tygodniu, w kadrze zespołu mam 18 piłkarzy, dzisiaj 3 z nich nie mogło zagrać. Obiekt utrzymuje miasto i myślę, że jest lepszy niż w wielu klubach grających w okręgówce. Nieźle gramy, chłopcy zostawiają serce na boisku i zobaczymy co to przyniesie – mówi Mirosław Szubert, trener Andaluzji.

- Byliśmy tu dzisiaj bez trenera Eugeniusza Ślęzoka i bez chłopaków z pierwszego składu. Praktycznie nie mieliśmy nikogo na zmianę i jak było do przewidzenia opadliśmy z sił. Przyjechaliśmy do lidera i chcieliśmy tu coś ugrać, ale błędy w obronie sprawiły, że goście szybko objęli prowadzenie – mówi Marek Skotarski, II trener, piłkarz i kierownik rezerw Górnika.

- Za dwa lata obchodzimy 100-lecie klubu. Przykro byłoby świętować taki jubileusz w B klasie. Skład opieramy głównie o swoich wychowanków, odtworzyliśmy drużynę juniorów i dzieci 10-11 lat. Na transfery nas nie stać, więc w nich cała nadzieja – mówi Janusz Hupert, wiceprezes ds. piłki nożnej, kierownik drużyny gospodarzy i … gospodarz obiektu.

GKS ANDALUZJA PIEKARY Śl. – KS GÓRNIK II BOBROWNIKI 7:0 (2:0)

BRAMKI: Śmierzalski (23, 68, 72), Sobala (30), Trefon (63, 81), Jagoda (90).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piekaryslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto