Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Andrzej Wymysło biega jak szalony. Radny Piekar Śląskich opowiada nam o swojej pasji

Szymon Bijak
Szymon Bijak
Andrzej Wymysło rządzi i dzieli na półmaratonach. Radny Piekar Śląskich opowiada o swojej pasji do biegania
Andrzej Wymysło rządzi i dzieli na półmaratonach. Radny Piekar Śląskich opowiada o swojej pasji do biegania arc. prywatne
Od czternastu lat regularnie biega. Nie zaczął może w młodym wieku, ale nie przeszkadza mu to osiągać rewelacyjnych wyników w swojej kategorii podczas zawodów. Nie obce są mu maratony i półmaratony. Andrzej Wymysło, na co dzień jeden z radnych Piekar Śląskich, opowiedział nam o swojej pasji, która... zrodziła się zupełnie przypadkowo.

Radny Piekar Śląskich rządzi i dzieli na półmaratonach. "Na koncie mam ok. 500 medali"

Andrzej Wymysło od kilkunastu lat jest na emeryturze. W przeszłości pracował na kopalni. Obecnie skupia się natomiast na działalności na rzecz miasta w roli radnego (należy do Obywatelskiego Klubu Radnych). W wolnym czasie poświęca uwagę swoim wnukom, a także sporo biega. Weekendami jest raczej poza domem - właśnie wtedy odbywają się bowiem zawody, w których chętnie bierze udział. Co jednak najistotniejsze: osiąga w nich naprawdę znakomite wyniki. Aż trudno uwierzyć, że jego pasja do biegania zaczęła się kompletnie przypadkowo...

- Brat jechał na zawody, ale nie miał kto go zawieźć do Mysłowic. Poprosił więc mnie, a ja się zgodziłem. „Jak już tu przyjechałeś, to może byś przebiegł te 10 kilometrów ze mną” - powiedział do mnie w pewnym momencie. No i spróbowałem. Wcześniej regularnie nie biegałem. Na początku byłem z tyłu, ale w połowie trasy zacząłem wyprzedzać kolejnych zawodników. Na 400 biegaczy, byłem w pierwszej dwusetce. Jak na debiut, to był to dobry wynik. Później zacząłem dopiero na poważnie trenować - w ten właśnie sposób o swoich początkach opowiada Andrzej Wymysło.

Był to rok 2007. Niebawem nasz rozmówca miał skończyć 50 lat. Po niecałym roku trenowania, wystartował w swoim pierwszym maratonie - wykręcił czas 3 godziny 33 minuty (później było już tylko lepiej - najlepszy wynik to 3:13 w Krakowie w 2011 roku). Przez te czternaście lat wziął udział w niezliczonej ilości biegów. Zwiedził wzdłuż i wszerz całą Polskę.

- Na koncie mam ok. 500 medali. Trzymam je wszystkie w domu - niektóre są powieszone, inne schowane w szafie - bo to wspomnienia - mówi. Rzeczywiście, półki aż uginają się od wszelakich trofeów. Spokojnie mógłby on otworzyć w swoim mieszkaniu małe muzeum. A przecież nie powiedział jeszcze ostatniego słowa...

Kluczowa jest regularność. "Staram się biegać pięć razy w tygodniu"

Dla wszystkich maniaków biegania z pewnością ogromnym ciosem była pandemia koronawirusa, która spowodowała, że zawody zostawały odwoływane. Od kilku miesięcy, wszystko wraca do względnej normalności.

- Zauważyłem jednak, że mniej ludzi bierze w nich udział. Może się boją, a może przyczyną są coraz wyższe koszty, które trzeba pokryć - opłata startowa, dojazd, nocleg, jedzenie. Kiedyś ceny były w miarę względne, dużo zawodów w ogóle było za darmo. Mnie średnio zwykłe zawody kosztują ok. 100 zł, a maraton - nawet i 300 lub więcej - wyjaśnia Andrzej Wymysło. Łatwo można więc policzyć, że nie jest to tanie hobby. Do tego doliczyć trzeba także odpowiedni strój (- Istotne jest dobranie odpowiedniego obuwia. Na trening buty muszą być grube i ciężkie z amortyzacją, a na zawody - jak najlżejsze).

Nie można także zapomnieć o odpowiedniej diecie, pan Andrzej wprowadza ją tydzień przed maratonem czy półmaratonem. - Na samym początku myślałem, że nie ma to znaczenia. To jednak jest kluczowe. Na trasę biorę żele, odżywki - wszystko swoje. Jestem zawsze przygotowany.

Pan Andrzej - w trakcie rozmowy - wielokrotnie podkreśla, że w bieganiu najistotniejsza jest regularność. Bez tego ani rusz.

- Staram się biegać pięć razy w tygodniu. Robię wówczas łącznie ok. 70 kilometrów. Bieganie to idealna odskocznia od wszelkich obowiązków - odpowiada. Najczęściej można spotkać go w okolicach Świerklańca czy Rogoźnika. - Widać wszędzie, że coraz więcej osób ten sport uprawia - dodaje.

Bieganie stało się naprawdę popularne w naszym kraju - co do tego nikt raczej nie ma wątpliwości. Ilość zawodów organizowanych tylko to potwierdza. - Dzięki temu można dużo nowych miejsc zwiedzić, poznać ciekawe osoby. My jako biegacze tworzymy taką jedną, fajną rodzinę. Liczy się atmosfera - podkreśla pan Andrzej.

Za atmosferę odpowiadają także organizatorzy zawodów. Nic więc dziwnego, że próbują na różne sposoby uatrakcyjnić swoje wydarzenia. - Jakie biegi wspomina pan najlepiej? - w pewnym momencie zadaje takie oto pytanie. - Ważne są dla mnie Mistrzostwa Polski w maratonie. Zdobywałem w nich medale. Miłe wspomnienia wracają, kiedy przypomnę sobie o pielgrzymkach biegowych – z Częstochowy do Rumunii czy na Węgry. Najlepiej wspominam jednak 100 kilometrowy Bieg Pokoju Pamięci Dzieci Zamojszczyzny, czyli imprezę, której przyświecał szczytny cel.

Pan Andrzej brał także udział... w iście szalonych zawodach. - Wystartowałem w Rudzie Śląskiej w biegu dwunastogodzinnym - od siódmej rano do siódmej wieczorem. Chciałem się sprawdzić, ile w takim czasie mogę przebiec kilometrów. Znajomi mówili, że jak zrobię 100 km, to będzie dobrze. Udało się ten wynik nawet pobić - o 13 km. Oczywiście, podczas tych zawodów można robić przerwy np. na jedzenie, ale czas cały czas ucieka. Bez regularnego treningu takich wyników się jednak nie osiągnie, bo organizm się buntuje - głowa „nie chce pracować”, nogi odmawiają posłuszeństwa. Po przebiegnięciu tych 113 km, czułem się jakbym co najmniej pół litra czegoś mocniejszego wypił. Byłem wykończony.

Piekarski radny od lat utrzymuje równą formę. Jak on to robi?

Tak dobrych wyników na półmaratonach czy maratonach mogą mu pozazdrościć o wiele młodsi biegacze. Trening treningiem, ale równie istotne są predyspozycje. Można przecież mieć dużo chęci i samozaparcia, zatrudnić odpowiedniego trenera, aby wszystko rozpisał co do minuty, ale - w ostatecznym rozrachunku - nie zawsze przynosi to pożądane skutki. Organizm też przecież może "odmówić" dalszej współpracy. Pan Andrzej z takich dobrodziejstw nie korzysta. Zna doskonale swoje ciało i wie dokładnie, czego w danej chwili potrzebuje. Biega, kiedy ma czas. I od lat utrzymuje równą formę.

Rezultaty, które sprawiają, że na kolejnych biegach zdobywa kolejne medale w swojej kategorii wiekowej, działają niewątpliwie na wyobraźnię. A w głowie rodzą się pytania w stylu "co by było, gdyby" w przeszłości postawił na sport, a nie na pracę na kopalni (przerobił w tym miejscu 25 lat!).

- Szybko się ożeniłem, doczekaliśmy się dwójki dzieci - trzeba było je wychować. Musiałem utrzymać rodzinę. Nie było czasu na bieganie. W tamtych czasach nie było ono aż tak popularne, jak dziś, a zawodów nie organizowano w każdym zakątku Polski. Teraz jest łatwiej - w internecie można znaleźć wszystko na temat biegania. Ma się wszystko pod ręką - odpowiada.

Andrzej Wymysło nie mówi "basta". "Dobre wyniki mnie napędzają i mobilizują"

W ostatni weekend Andrzej Wymysło pobiegł w VII Półmaratonie Gliwickim. Były to ostatnie (piąte) zawody w tym roku w ramach Korony Półmaratonów Śląska. Statystyki? Trzy zwycięstwa, miejsce drugie i trzecie. W swojej kategorii nie brał jeńców i niezbyt chętnie dawał szansę przeciwnikom. - Andrzeju jesteś MISTRZEM! Chciałbym mieć taką kondycję jak Ty, i to nie w twoim wieku, tylko kurde teraz - napisał wiceprezydent Krzysztof Turzański.

W trakcie prawie godzinnej rozmowy na twarzy pana Andrzeja nieraz dostrzegłem radość i podekscytowanie, kiedy opowiadał o swojej sportowej pasji. Mimo tego, że na przestrzeni lat wziął udział w najróżniejszych możliwych biegach w kraju, wciąż widać u niego chęć rywalizacji.

- Dobre wyniki mnie napędzają i mobilizują. Niektórym osobom wystarczy, że wezmą udział w danych zawodach i przebiegną wyznaczoną trasę. Mnie takie podejście by jednak nie satysfakcjonowało. Istotna jest rywalizacja, bo - jak wiadomo - konkurencja nie śpi. Nie zamierzam więc osiąść na laurach. Ja jak udaję się na zawody to mam konkretny cel. Chodzi o osiągniecie danego wyniku czasowego. I zazwyczaj realizuje zakładany plan - odpowiada na sam koniec.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piekaryslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto