Bardzo groźnie wyglądał wczorajszy wypadek na drodze krajowej nr 94 na granicy Piekar i Siemianowic Śląskich. Jadące w kierunku Piekar cysterna i peugeot zderzyły się. Prawdopodobnie był to efekt wyprzedzania ciężarówki przez auto osobowe. Peugeot zaczepił o cysternę i obydwa auta wpadły do rowu. Cysterna wypełniona olejem napędowym odczepiła się od ciągnika i przeleciała nad samochodem wpadając w końcu także do rowu. Z wypełnionego zbiornika zaczął wyciekać olej napędowy.
Dwie osoby ranne
Kierowca ciężarówki i peugeota z obrażeniami ciała trafili do szpitala. Wezwano straż pożarną, która miała zabezpieczyć miejsce wypadku.
- Zabezpieczyliśmy pokrywy wlewu paliwa, by nie wyciekała z niego ropa. Od razu powiadomiliśmy także jednostkę ratownictwa chemicznego w Katowicach Piotrowicach - relacjonuje asp. Marek Grochowina, rzecznik prasowy siemianowickiej straży pożarnej.
Strażacy z Piotrowic przepompowali zawartość cysterny do innej, szczelnej. W sumie było tam około dziewięciu tysięcy litrów oleju napędowego. Nie wiadomo na razie jak dużo wyciekło do gleby. Prawdopodobnie warstwa ziemi w tym miejscu zostanie usunięta i zneutralizowana.
Bliskość drogi krajowej dla Piekar Śląskich oznacza podobne zagrożenia. Trasę pokonują dziennie setki samochodów przewożących trujące i niebezpieczne substancje. Często też dochodzi tu do wypadków z ich uczestnictwem.
To się zdarza
- Nie dalej jak w ubiegłym roku zabezpieczaliśmy wypadek, w którym samochód osobowy wbił się w tył cysterny z gazem. Na szczęście auto nie uszkodziło zaworu gazu w cysternie i nic nie wyciekło na zewnątrz. Jesteśmy jednak przygotowani na akcję w podobnych sytuacjach - podkreśla st. kpt. Jacek Kośmider, zastępca komendanta piekarskiej straży pożarnej.
Każdy ze strażaków przeszedł podstawowe szkolenie z zakresu ratownictwa chemicznego, umie pobierać próbki substancji do pomiarów ich stężeń. Jednak do usuwania skutków takich zagrożeń, podobnie jak wczoraj, wzywana jest jednostka specjalistyczna ratownictwa chemicznego z Piotrowic.
Policja zapewnia o dobrym przygotowaniu do organizowania objazdów w przypadku jakiegokolwiek skażenia terenu.
- Mamy już opracowaną sieć awaryjnych objazdów w przypadku, gdyby doszło do takich wydarzeń w naszym mieście. Jesteśmy w stanie zorganizować objazd dosłownie w ciągu kilku minut - zapewnia nadkom. Roman Rabsztyn, rzecznik policji w Piekarach Śląskich.
Strażacy i policjanci uspokajają jednak, że podobnych wypadków w ciągu roku nie ma wiele. Zdarzają się zwykle jeden, najwyżej dwa.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?