Współpraca całej rodziny, stanowczość i brak karnego jeżyka. Takie rady na dobre wychowanie pociechy podała nam Małgorzata Skowron, piekarska superniania.
Dwa lata temu dostała dofinansowanie na otworzenie własnej działalności związanej z pomocą rodzinom w wychowaniu dziecka. Jak radzi sobie teraz?
Nadal prowadzi telefoniczne porady pedagogiczne i dojeżdża do domów, prócz tego jednak otworzyła dwie akademie malucha. - Moja akademia działa trochę jak przedszkole - wyjaśnia pani Małgorzata. Dziecko można zapisać do akademii na miesiąc, albo nawet na rok.
Gdy rodzice wracają po malca, otwierają się przed specjalistką i rozmawiają o kłopotach wychowawczych, z jakimi się borykają. Czasem pani Małgorzacie wystarczy godzina obserwacji zachowań rodziny, by postawić słuszną diagnozę.
- Często pierwsze pytanie jakie zadaje rodzicom brzmi, kto jest autorytetem dla dziecka? - mówi pani Małgorzata. - Niestety często bywa tak, że rodzice nie są w stanie odpowiedzieć na to pytanie - dodaje. Akademia malucha różni się od przedszkoli tym, że jest mniejsza ilość dzieci. - Dzięki temu podejście do nich jest bardziej indywidualne - mówi pani Małgorzata.
W akademii jest 16 dzieci w wieku od roku do trzech lat. Jak zaznacza pani Małgorzata, akademia malucha jest dobrym przygotowaniem przed wysłaniem dziecka do przedszkola. - Tutaj dzieci oswajają się z innymi zabawkami i rówieśnikami.
Przed wysłaniem dziecka do przedszkola ważne jest dobre nastawienie rodziców - Jeśli mama się będzie denerwowała, to dziecko również - mówi pani Małgorzata.
Należy wyjaśnić dziecku, że w przedszkolu będą nowi koledzy, nowe zabawki i panie nauczycielki. Zdecydowanie łatwiej jest z dziećmi idącymi do pierwszej klasy. - Dla sześcio i siedmiolatków to coś nowego, interesującego - mówi pani Małgorzata. - Dzieci chcą iść do szkoły. Pierwszoklasiści nie od razu zostają posadzeni w ławkach. Nauczyciele starają się jakoś oswoić dzieci z nowym otoczeniem i klasą.
Małgorzata Skowron prowadzi swoje akademie poza granicami naszego miasta. Dlaczego? - Tego typu akademia nie ma szans z państwowymi przedszkolami w Piekarach, w których jest wystaczająca ilość miejsc - wyjaśnia pani Małgorzata. Zdecydowanie trudniej jest z miejscami dla dzieci, które nie osiągnęły jeszcze wieku przedszkolnego, dlatego w bytomskiej placówce są także dzieci z Piekar Śląskich.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?