Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jolanta Wiór z Piekar Śląskich chce iść w ślady Agaty Wróbel

Patryk Trybulec
Ta historia zaczęła się nieco ponad cztery lata temu. Dwunastoletnia wówczas Jola Wiór (nikt nie mówi o niej Jolanta) odwiedziła siłownię w hali Olimpii w Piekarach Śląskich, ale tylko po to, by dotrzymać towarzystwa kolegom. Jak sama twierdzi, zawsze wolała męskie towarzystwo. W końcu zdecydowała się sama zmierzyć ze sztangą. Spora w tym zasługa trenera piekarskich ciężarowców Jacka Mazura, który od lat wyszukuje w mieście zdolnych sportowców.

- Już w pierwszym momencie dostrzegłem w Jolce charakterystyczną iskierkę - wspomina szkoleniowiec GKS-u Andaluzja. - Najpierw musiałem ją jednak namówić, żeby w ogóle spróbowała. Ale ja już taki jestem, że jak ktoś nowy pojawi się w siłowni, to staram się go przekonać, aby jeszcze do nas wrócił. Jola dała się przekonać, pewnie również dlatego, że trenowały już u nas inne dziewczyny - mówi Mazur.

Wtedy nie mógł jednak jeszcze wiedzieć, że trafił mu się talent czystej wody. Musiało minąć kilkanaście miesięcy i wiele godzin wytężonych treningów, zanim jego nowa podopieczna zaczęła odnosić pierwsze sukcesy. Szkoleniowiec musiał także poskromić niepokorny charakter Wiór.

- Jola to łobuz i musieliśmy odbyć wiele rozmów, aby zrozumiała pewne rzeczy - zdradza Mazur.

Jola twierdząco potakuje gło-wą i z szelmowskim uśmiechem dodaje, że niektóre z pogadanek trwały nawet po trzy godziny. Do słownych potyczek podobno dochodzi w dalszym ciągu, ale mają one pozytywny wpływ na pracę duetu.

- Nauczyliśmy się osiągać kompromis. Wystarczy jedno spojrzenie i oboje wiemy już o co chodzi. Jola stała się dla mnie bardzo bliską osobą, a na treningi lecę jak na skrzydłach. Potem czekam na Jolę, bo, jak na kobietę przystało, rzadko przychodzi punktualnie - śmieje się Mazur.

Jola tym razem odpowiada sympatycznym uśmiechem i zabiera się za rozgrzewkę. Dla niej sztanga to całe życie i w tym żelastwie zakochała się na zabój. Na dobre przekonała się o tym w 2010 roku, gdy przywiozła brązowy medal z mistrzostw Polski do lat 16. Zrozumiała również, że dla sportu warto zmienić swoje życie, pomyśleć o przyszłości, edukacji. Wcześniej nastolatka nie przywiązywała do tego wagi i zawaliła nawet jedną klasę. Teraz zapowiada, że nie tylko chce poprawić się w nauce, ale zamierza też iść na studia. To także efekt wpływu trenera Mazura, który regularnie odwiedza szkołę, bo za swoją podopieczną nie zamierza się wstydzić.

O tym, że piekarzanka będzie wielką zawodniczką przekonaliśmy się w ostatnich 12 miesiącach. Zaczęło się od bardzo udanego startu podczas mistrzostw świata do lat 17 w Peru. Wiór zajęła tam wysokie 8 miejsce i do Ciechanowa na mistrzostwa Europy pojechała z nadzieją na kolejny sukces. I tym razem też się udało. Startująca w kat. 69 kg sztangistka Andaluzji zajęła 4. miejsce, ale zapisała się także w medalowej tabeli. Swój pierwszy brązowy krążek w międzynarodowym gronie wywalczyła za rwanie i był ukoronowaniem dwóch miesięcy katorżniczej pracy. Bo trzeba podkreślić, że Wiór to ambitna zawodniczka.

- Już dzień po powrocie z Ciechanowa Jolka stała pod siłownią gotowa do treningu. Jest utalentowana i niezwykle pracowita. Myślę, że śmiało możemy mówić o niej jako śląskiej Agacie Wróbel - chwalił swoją pociechę Mazur.

Andaluzja kolejne powody do dumy miała po mistrzostwach kraju juniorek do lat 17. Piekarzanka w Hrubieszowie zdeklasowała wszystkie, często o rok starsze rywalki. Na mistrzostwach Polski seniorek zajęła 4. miejsce, ale przecież na taką rywalizację ma jeszcze czas, choć życia bez sztangi już sobie nie wyobraża.

- Zdarza się, że trenuję 8, 9 razy w tygodniu. Zazwyczaj są to jednak cztery treningi - podkreśla Wiór. - W związku z tym nie mam wiele czasu na inne rzeczy, ale w ogóle mi to nie przeszkadza. Dzięki sportowi mogłam zobaczyć kawałek świata. Przecież nigdy nie mogłabym sobie pozwolić na wyjazd do Peru, chociaż pierwsze wrażenia nie były najlepsze, bo... śmierdziało tam rybą - żartuje zawodniczka.

W Andaluzji marzą natomiast, by ich sztangistka za cztery lata poleciała do brazylijskiego Rio de Janeiro, gdzie w 2016 roku odbędzie się olimpiada. Jola na razie skupia się na poprawianiu kolejnych rekordów.


*NAJZABAWNIEJSZE ŚLĄSKIE SŁOWA - WYNIKI PLEBISCYTU
*WALCZYMY O USTAWĘ METROPOLITALNĄ - POZNAJ EFEKTY

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piekaryslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto