Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Turzański radny Piekar Śląskich i szef promocji w Bytomiu

Magdalena Nowacka-Goik
Z Krzysztofem Turzańskim, nowym szefem promocji w Bytomiu, rozmawia Magdalena Nowacka-Goik

Czy Bytom nie będzie już energią kultury z symbolicznym logo nazywanym przez niektórych tancerką, a innych uciekającą dziewczynką?

Na pewno jest nacisk, żeby odejść od loga i hasła "Bytom energia kultury". Ale chciałbym, żeby to była bardziej zmiana ewolucyjna, niż rewolucyjna. Logo mogłoby zostać, szkoda marnować cały ten potencjał, ale tylko np.
w działce kulturalnej. Będę też chciał popracować nad promocją inwestycyjną czy sportową, a jednocześnie na pewnym ujednoliceniem tych działek w sensie wizualnym. Część kulturalna wypada na tym tle najlepiej, gorzej właśnie te pozostałe. Chciałbym, aby miały one jedną linię i spójny wizerunek. Bo do tej pory tylko logo było spójne, a cała reszta nie.

Jak ocenia pan to, co do tej pory działo się w zakresie promocji miasta?

Założenie promocyjne do tej pory było takie, że Bytom jest miastem, które trzeba promować i pokazywać na zewnątrz, bo nie jest znane. A to nieprawda. Wizerunek Bytomia na zewnątrz jest rozpoznawalny, tyle, że negatywny. Walące się kamienice i jakieś smutne wydarzenia w tle to, niestety, dobrze się "sprzedaje". I to jest tragedia wizerunkowa Bytomia. I trzeba się z tym zmierzyć, podjąć polemikę rzeczywistości ze stereotypami. Musimy pokontrastować z tym wizerunkiem.

Ale czy te stereotypy nie są w jakiejś części uzasadnione? I jaki jest pomysł na walkę z nimi?

Można to przełamać wykorzystując te stereotypy. Jeśli film promocyjny, to dlaczego nie zacząć od tej przysłowiowej walącej się kamienicy, aby je zburzyć. A przy okazji, w dosłownym sensie pokazać, że wciąż jest sporo kamienic, które do tej promocji można wykorzystać. A że można, pokazali to ostatnio twórcy Cyfrowej Biblioteki Bytomskiej Architektury.

Jako mieszkaniec Piekar Śląskich jest pan znany z działalności politycznej, pisze pan bloga. Będzie pan chciał to przenieść na grunt bytomski?

W Piekarach nie ma dobrego podłoża dla rozwoju inicjatyw i to sprawiło, że wszedłem w działkę samorządności. W Bytomiu jest inaczej.

Planuje pan zmiany kadrowe?

Nie planuję takich zmian. Pracownicy wywarli na mnie naprawdę bardzo dobre wrażenie. Są kompetentni i szybcy w działaniu. Nie ma dla mnie znaczenia, że któryś z nich jest np. zaangażowany w struktury Platformy Obywatelskiej.

Pana zdanie w kwestii Śląskiego Teatru Tańca...

Aby służył promocji miasta musi dobrze funkcjonować, a ostatnio przez swoje problemy trudno o tym mówić. Na pewno jego atutem były Międzynarodowe Konferencje Tańca. Chciałbym, aby funkcjonował, ale może w innej formie. Na pewno jednym z problemów tej instytucji jest brak aktorów.

Jaki ma pan plan działania, czego możemy się spodziewać?

Od razu powiem, że budżet jest naprawdę skromny, to ok. 250 tysięcy złotych, z czego ok. 100 tysięcy z przeznaczeniem na materiały promocyjne. Ale na pewno będę chciał postawić na promocję ludzi związanych z Bytomiem, a niekoniecznie działających tylko w naszym mieście, ale np. w skali kraju i to wykorzystać. Czekam też na rozpoczęcie pracy nowego rzecznika, bo będziemy w tej sferze współpracować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na piekaryslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto