Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ks. dr Grzegorz Strzelczyk: Ćwiczenia z odwagi. Lęk może być niezłym dopalaczem

Jolanta Pierończyk
Jolanta Pierończyk
Ks. dr Grzegorz Strzelczyk: "Ćwiczenia z odwagi. Wędrując przez nasze lęki"
Ks. dr Grzegorz Strzelczyk: "Ćwiczenia z odwagi. Wędrując przez nasze lęki" Jolanta Pierończyk
Ćwiczenia z odwagi. Wędrując przez nasze lęki - to najnowsza książka ks. dr. Grzegorza Strzelczyka, sekretarza II Synodu Archidiecezji Katowickiej, ale i proboszcza parafii św. Maksymiliana Kolbe w Tychach. Powstała w oparciu o materiał przygotowany na rekolekcje zamknięte w Lublinie. Temat wydał się księdzu ważny i poważny, a tak rzadko jest podejmowany. Pojawienie się książki na rynku wydawniczym trafiło na czas, kiedy sytuacja za wschodnią granicą napawa nas ogromnym lękiem.

Tytuł Księdza książki „Ćwiczenia z odwagi” nie kojarzy się z szybkim efektem, do jakiego przyzwyczajony jest współczesny świat bombardowany reklamami, gdzie akcja wywołuje natychmiastową reakcję.
Nie ma szybkiego sposobu na odwagę. Do tego dochodzi się tylko poprzez ćwiczenia, a wiadomo, iż jest to proces wymagający i czasu, i wysiłku. Bo tu trzeba nabyć nowych umiejętności. Niestety, niechętnie się uczymy. Wolimy sięgnąć po umiejętności, które mamy, bo wtedy efekt można osiągnąć od razu. Niestety, nie wszystko jest nam dane, nie wszystkie umiejętności posiedliśmy, więc zamiast się uczyć tego, co nam brakuje, chcemy uciec od problemów, które wymagają innych zasobów niż te, którymi dysponujemy. Ale to nie jest dobra droga..

Czy odwagi w ogóle można się nauczyć?
Odwaga, jak każda inna sprawność naszego układu nerwowego, jest wyuczalna. Każdy ma swoje lęki, z którymi musi się mierzyć. Można być odważnym w jednym obszarze, a zupełnie bezradnym w innym. Światem bez lęków jest królestwo Boże, ale póki jesteśmy w drodze, dopadają nas lęki, które trzeba świadomie przeżywać. Nie udawać, że się nie boimy. Trzeba nazywać to, co się dzieje z nami i wokół nas, patrzeć na przyczyny, a po zrozumieniu sytuacji odpowiednio reagować. Czasem mimo lęku trzeba zrobić to, co wygląda na słuszne. Ludzie chcieliby się zupełni uwolnić od lęku, ale nie ma takiej opcji. L

ęk trzeba oswoić i umieć go używać dla własnej ochrony. Lęk powinien na przykład motywować do działania. W listopadzie 2021 roku pojawiły się informacje wywiadowcze o zagrożeniu atakiem Rosji na Ukrainę i pewnie lęk rządzących przed jego konsekwencjami dla nas. Rząd miał czas, żeby się przygotować na kryzys humanitarny na granicy. Nie zrobił tego i oto widzimy, jakie są tego efekty w tej chwili.

Wierzącym łatwiej opanowywać swoje lęki?
To z wiarą w Boga może nie mieć nic wspólnego. Ale uważam, że wierząc, mamy o jeden zasób więcej. Można się uchwycić nadziei zmartwychwstanie, co nie jest bagatelne w sytuacji, gdy niebezpieczeństwo jest duże i idzie w kierunku utraty życia.

Czy ze swoimi lękami warto się wybrać do specjalisty?
Przede wszystkim trzeba mówić bliskim o swoim lęku, zanim on urośnie do takich rozmiarów, że będzie potrzebny specjalista. Nie zostawiać go, nie bagatelizować, nie wypierać. Lepiej rzeczywiście skonsultować się i usłyszeć, że nic się nie dzieje, niż doprowadzić do nerwicy lękowej, którą trzeba leczyć farmakologicznie.

Skąd wziął ksiądz materiał do tej książki?
Prócz tego, że jestem teologiem, jestem też parafialnym księdzem, który przynajmniej godzinę dziennie spędza w konfesjonale, a tam co jakiś czas pojawia się głęboka rozmowa o lęku, a w co drugiej - materiał do takiej rozmowy.

Ludzie przychodzą do konfesjonału, by rozmawiać o swoich lękach? Kto częściej - młodzi czy starsi?
Młodsi są bardziej świadomi, mają bardziej zreflektowane przeżycia wewnętrzne, częściej mówią, co im doskwiera, co ich trapi, starsi nie nazywają swoich lęków, z trudem o tym mówią i to jest wyraźna różnica pokoleniowa. Ona wynika z wykształcenia i kultury. Kiedyś nie mówiło się o uczuciach, więc o lękach starsi nie będą dziś mówić. Młodzi są inaczej wykształceni, mają inną świadomość. Nie dotknęły ich traumy, długo żyli w świecie bez strachu, dlatego dziś mają mnóstwo lęków, nie znają ich miary. Starsi wiedzą, co to kolejki, braki w zaopatrzeniach, niedostatek - znają to, wiedzą, jak to przeżyć. Młodzi, którzy wyrośli w miękkim środowisku, takich umiejętności nie mają, a tu nagle - kryzys i nie wiedzą, jak się mierzyć ze swoimi lękami, a my nie mamy tylu psychologów, by im pomóc.

Więc konfesjonał?
Pokolenie 16-25-latków nie przychodzi do spowiedzi. Oni są już praktycznie postchrześcijańscy. Naprawdę mało kto z tego przedziału wiekowego zachodzi do konfesjonału. Z młodych przychodzą 30 plus. Ale jak trwoga, to do Boga, więc może i młodsi zaczną się pojawiać. Tyle, że konfesjonał to nie miejsce na terapię. W nim chodzi o uznanie własnej winy, a to bywa jeszcze trudniejsze.

Jak każdy z nas może pomóc człowiekowi ogarniętemu jakimś lękiem?
Posłuchać jego historii. Uważnie wysłuchać.

Ks. dr Grzegorz Strzelczyk


Doktor teologii dogmatycznej. Od 2012 sekretarz II Synodu Archidiecezji Katowickiej. Członek zarządu Fundacji Świętego Józefa. Autor licznych publikacji i książek w języku polskim, angielskim i włoskim. Od 28 sierpnia 2019 r. proboszcz parafii św. Maksymiliana Kolbego w Tychach.

[polecane]4780908,22730305,22421503,22684495;1;Nie przeocz[/polecane]
[promo]13373173;1;[/promo]
[polecane]22654139,22795903,22799559,22658701;1;Musisz to wiedzieć[/polecane]
od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ks. dr Grzegorz Strzelczyk: Ćwiczenia z odwagi. Lęk może być niezłym dopalaczem - Dziennik Zachodni

Wróć na piekaryslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto