MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kto nawarzył tego piwa?

Katarzyna Wolnik
W "Urazówce" pacjentem z Bielska zajęli się doktor Jacek Doniec, ordynator Oddziału Urazów i Schorzeń Kręgosłupa, doktor Jacek Majewski, ordynator Oddziału Intensywnej Terapii Medycznej. Przy operacji obecna była też doktor Urszula Wojtyczka, anestezjolog
W "Urazówce" pacjentem z Bielska zajęli się doktor Jacek Doniec, ordynator Oddziału Urazów i Schorzeń Kręgosłupa, doktor Jacek Majewski, ordynator Oddziału Intensywnej Terapii Medycznej. Przy operacji obecna była też doktor Urszula Wojtyczka, anestezjolog
Edward Knapczyk leży na Oddziale Intensywnej Terapii Medycznej Wojewódzkiego Szpitala Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich. Został tu przewieziony ze Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej.

Edward Knapczyk leży na Oddziale Intensywnej Terapii Medycznej Wojewódzkiego Szpitala Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich. Został tu przewieziony ze Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej. Rodzina 70-letniego mężczyzny uważa, że lekarze z bielskiego szpitala nie rozpoznali u niego w porę złamania kręgosłupa. Teraz stan Knapczyka jest krytyczny. Ma obrzęk rdzenia kręgowego, jest podłączony do respiratora. Mężczyzna prawdopodobnie nie przeżyje.

12 godzin czekania

Edward Knapczyk wyszedł na spacer. Poszedł na piwo. Po pewnym czasie znaleziono go obok toalety, w pizzerii w Lipniku. Był nieprzytomny. Nie wiadomo, czy się przewrócił, czy ktoś go pobił. Nie ma świadków zdarzenia. Karetka pogotowia zabrała go do szpitala. Tam lekarze zrobili tomografię komputerową i ocenili, że pacjent jest tylko nietrzeźwy i może wracać do domu. - Teść mówił, że jest bezwładny, że nie czuje nóg ani rąk - opowiada Krzysztof Kostka. - Wsadzili go na siłę do auta, tam co chwilę tracił przytomność, a sanitariusz szczypał go po twarzy.

Całą noc Knapczyk miał przeleżeć w domu. Rano okazało się, że jest sparaliżowany. Rodzina wezwała pogotowie, które przewiozło chorego po raz kolejny na izbę przyjęć szpitala w Bielsku. Dopiero wtedy mężczyzna w ciężkim stanie został przetransportowany helikopterem do "Urazówki". W Piekarach zespół chirurgów był przygotowany do natychmiastowej operacji. Niestety, pacjent nie chciał wyrazić na nią zgody.

- Operowaliśmy z dwunastogodzinnym opóźnieniem. Pacjent zgodził się na operację dopiero po telefonicznych rozmowach z rodziną. W tym czasie wpadł we wstrząs. Musieliśmy go zaintubować. Gdyby zgodził się natychmiast, skutki operacji byłyby inne. Tutaj liczy się czas - tłumaczy doktor Jacek Doniec, ordynator Oddziału Urazów i Schorzeń Kręgosłupa, jeden z operujących.

Co z pijanym pacjentem?

Dlaczego uraz kręgosłupa skończył się dla Knapczyka tragicznie? Mężczyzna choruje na zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa. W takim wypadku każdy uraz może skończyć się kalectwem. Obecnie na oddziale doktora Dońca leży jeszcze dwóch pacjentów z tą chorobą i ze złamanym kręgosłupem. Obaj zostali przywiezieni do szpitala w stanie nietrzeźwym. - Pijanych ludzi z podejrzeniem urazu powinno się zatrzymywać w szpitalu. Tak jest wszędzie tam, gdzie za pacjentem idą pieniądze... - komentuje ordynator z "Urazówki".

Doniec przyznaje, że zbadanie pijanego pacjenta, z którym nie ma żadnego kontaktu, jest trudne. Czy lekarz z Bielska mógł nie rozpoznać, że Knapczyk ma złamany kręgosłup? - To jest doświadczony lekarz. Nie ma żadnych dowodów. Nie było mnie tam, więc nie wiem.

Dyrektor szpitala, w którym lekarze nie hospitowali Knapczyka, twierdzi, że uraz mógł nastąpić po opuszczeniu szpitala. Rodzina jest pewna, że chorego wypuszczono ze szpitala ze złamanym kręgosłupem i uszkodzonym rdzeniem kręgowym.

Nie chcemy odszkodowania

Wśród internetowych opinii o sprawie można znaleźć i takie, w których rodzinę Knapczyka oskarża się o wymuszenie odszkodowania od lekarzy. Okręgowy Sąd Lekarzy nie wypłaca odszkodowań. - Chcemy tylko nagłośnić sprawę. Kiedyś moja córka w tym samym szpitalu w Bielsku trzy razy była operowana na wyrostek, a w końcu wycięli jej jajnik - denerwuje się Kostka.

Kostka zawiadomił prokuraturę o popełnieniu przestępstwa przez lekarzy ze szpitala w Bielsku-Białej. Wniósł też skargę na lekarzy do Beskidzkiej Izby Lekarskiej.


W razie wypadku trzeba:

szybko ocenić stan poszkodowanego (przytomność, akcja serca) i natychmiast wezwać pogotowie; każdego poszkodowanego traktuje się tak, jakby miał złamany kręgosłup. Jeśli człowiek jest przytomny lub nieprzytomny, ale nie ustała akcja serca i oddychanie, najlepiej go nie przenosić, a jedynie ułożyć na płaskiej powierzchni na wznak (jeśli nie wymiotuje). Należy zabezpieczyć głowę w taki sposób, aby się nie ruszała. Jeśli ustało oddychanie i akcja serca, można poszkodowanego reanimować. Podstawowa rada: jeżeli nie wiemy dokładnie, jak pomóc, nie ruszamy poszkodowanego, bo możemy zaszkodzić.

Co to jest choroba Bechterewa?

Zapalenie zesztywniające stawów kręgosłupa (choroba Bechterewa) jest schorzeniem reumatycznym. To przewlekle zapalenie drobnych stawów i wiązadeł kręgosłupa. Ruchy są początkowo ograniczone, następnie dochodzi do zupełnego kalectwa. Chorzy nie mogą chodzić ani siedzieć z powodu unieruchomienia stawów międzykręgowych. Na chorobę Bechterewa chorują głównie mężczyźni. Kręgosłup przy tym schorzeniu przypomina sztywną rurę, bardzo łatwo się łamie. Stopniowo kostnieją wiązadła wszystkich stawów, począwszy od nóg. Charakterystyczna jest postawa chorego, lekko pochylonego. Niemożliwe jest podniesienie głowy. Wyleczenie choroby jest niemożliwe. Można stosować tylko leczenie objawowe. Chorzy powinni unikać sytuacji, które mogą powodować niebezpieczeństwo urazów.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piekaryslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto