Lepiej mieć chłodniej, ale bezpieczniej

W budynku przy ulicy Generała Maczka w Piekarach Śląskich interweniowali strażacy. Okazało się, że w jednym z mieszkań, lokatorzy źle się czuli. Wydawało się im, że wyczuwają dym. Kiedy na miejsce przejechał zastęp Państwowej Straży Pożarnej okazało się, że mieli rację.

- Zmierzyliśmy przy pomocy specjalistycznego sprzętu, którym dysponujemy, poziom tlenku węgla w tym mieszkaniu. Okazało się, że był bardzo wysoki. Wezwaliśmy pogotowie by lekarze sprawdzili w jakim stanie są mieszkańcy. Czy nie doszło do zatrucia tlenkiem węgla - relacjonuje kpt. Jacek Kośmider, zastępca komendanta piekarskiej straży pożarnej.

Lokatorom na szczęście nic się nie stało, Okazało się, że przewód kominowy nie był zbyt szczelny, ale także, że mieszkanie było wyjątkowo dobrze uszczelnione. Kominiarze twierdzą, że nawet zbyt dobrze. Plastikowe okna i szczelne drzwi uniemożliwiały wręcz normalny obieg powietrza w mieszkaniu. Dlatego ulatniający się z pękniętego komina tlenek węgla mógł stać się tam przyczyną tragedii.
Przed zbyt dokładnym uszczelnieniem mieszkań przestrzegają także kominiarze.

- Ludzie kupują plastikowe okna i uszczelniają drzwi. Potem się dziwią, że przestało im się nagle dobrze palić w piecu lub że mają odwrotny ciąg. Już dawno temu, nasi dziadkowie i pradziadkowie, jak budowali domy, to pod każdym kuchennym oknem robili nawiew, wentylację. Teraz chyba projektanci o tym zapomnieli. Jednak natury nie da się oszukać. W takich szczelnie zamkniętych mieszkaniach po prostu brakuje tlenu - uważa Jan Latusek, mistrz kominiarski z Piekar Śląskich.

Według kominiarzy ludzie sami powinni zatroszczyć się o swoje dobro i nawet jeśli mają szczelne okna, to nie powinni domykać ich do końca. Dobrze jeśli okna mają mikrouchył, czyli nie możliwość zamknięcia, ale tak, by niewielka ilość powietrza mogła się jednak do mieszkania dostawać, by w mieszkaniu był obieg powietrza, wentylacja. W przeciwnym wypadku mieszkanie może stać się dla nich nawet śmiertelną pułapką.