Zakończyły się rozgrywki II ligi szachowej. Zawodnicy Orkanu Dąbrówka Wielka zajęli 21 miejsce. Chociaż ten wynik zapewnił im utrzymanie w lidze, to jednak mocno odbiega od możliwości i oczekiwań piekarzan. W zeszłym roku szachiści zajęli miejsce 18.
- Nie tak miało być. W rankingu startowym nasz klub znalazł się na trzeciej pozycji. Mieliśmy mocny skład, dobrze zaczęliśmy rozgrywki. Tymczasem ostatnie partie wypadły fatalnie i wiedzieliśmy, że spadliśmy na odległe pozycje. Nie spodziewaliśmy się, że będzie aż tak źle. Jak zobaczyłam wyniki, to się popłakałam - przyznaje Magda Gorol.
Płakała również Katarzyna Kumorowicz. Chłopcy chociaż również przeżyli zawód, to podeszli do sprawy spokojniej.
- Trudno to nazwać katastrofą. Taki jest sport. Każdy z nas zagrał najlepiej jak potrafił. Zabrakło trochę umiejętności, akurat w ostatnich dniach wypadła słabsza forma i mieliśmy pecha - tłumaczy Ryszard Macioł.
Zdecydowanie najlepiej wypadł Łukasz Duda. Tak jak zapowiedział, pokonał przeciwników i otrzymał statuetkę skoczka w nagrodę dla najlepszego zawodnika na drugiej szachownicy. Łukasz wywalczył dla piekarskiej drużyny 9 pkt.
- Udało mi się wywalczyć trochę punktów. Miałem szczęście. Jako drużyna nie załamujemy się i zamierzamy dalej grać. Po prostu ten turniej nam nie wyszedł, a teraz trzeba się przygotować do kolejnych startów - mówi Łukasz.
Ryszard Macioł zdobył punktów 7, Katarzyna Kumorowicz 6,5 Darek Świercz 4, Magda Gorol 3,5 a Krzysztof Misiuna tylko 2 pkt.
- Po ośmiu rundach zajmowaliśmy szóste miejsce. Wszystko było na dobrej drodze. W piątek wszystko się zmieniło. Przegraliśmy pojedynek z drużyną z Białegostoku, której zawodnicy, moim zdaniem, oszukiwali. Moja przeciwniczka niemal po każdym ruchu wychodziła z sali skonsultować się z trenerem. Od tego momentu graliśmy pod presją i przegraliśmy ważne pojedynki - opowiada Kumorowicz.
Chociaż trenerów drużyny z Białegostoku nie przyłapano na gorącym uczynku, to jednak sędziowie zareagowali na skargę piekarzan. W kolejnych rozgrywkach trenerzy tej drużyny mieli zakaz pojawiania się na sali. W niczym nie zmieniło to już sytuacji piekarskiej drużyny.
- Spełnił się najczarniejszy scenariusz i spadliśmy na bardzo dalekie miejsce. Nadzieje i apetyty mieliśmy na coś więcej. Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że nasi szachiści zagrali bardzo dobrze i wykonali podstawowe zadanie, jakim było utrzymanie się w rozgrywkach drugiej ligi - uważa trener Jacek Dubiel.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.220.2/images/video_restrictions/0.webp)
STUDIO EURO PO HOLANDII
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?