Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nonszalancka gra Olimpii Piekary

Marcin Szczepański
W drugiej połowie ambitnie walczący zawodnicy Gwardii Opole zdołali odrobić straty i pokonać Olimpię
W drugiej połowie ambitnie walczący zawodnicy Gwardii Opole zdołali odrobić straty i pokonać Olimpię Fot. Marcin Szczepański
Takie spotkania po prostu trzeba wygrywać. Walcząca o miejsce w czołówce Olimpia Piekary Śląskie prowadziła już z Gwardią Opole 14:7, jednak wtedy w grę naszych szczypiornistów wdała się nonszalancja, która pozwoliła rywalom nie tylko odrobić straty w drugiej połowie, ale także przechylić szalę zwycięstwa na ich korzyść.

Początek spotkania nie zapowiadał takiego obrotu sprawy. Pierwsze akcje meczu przyniosły od razu prowadzenie Olimpii. Dzięki skutecznej grze piekarzanie zdominowali grę w pierwszych dwudziestu minutach, powiększając przewagę do kilku punktów. Duża w tym zasługa skutecznie wykonującego w pierwszej połowie rzuty karne Marcina Smolina, który skutecznie egzekwował je aż czterokrotnie.

Ostatni radosny moment spotkania miał miejsce w 23. minucie, kiedy Damian Biernacki podwyższył prowadzenie 14:7. Uśpiło to zawodników Olimpii, którym zdawało się, że od tego momentu spotkanie samo się wygra. Wykorzystali to opolanie, którzy przed przerwą trafili jeszcze czterokrotnie do bramki Sławomira Szenkiela i zmniejszyli prowadzenie piekarzan do trzech punktów.

Druga połowa to dalsze odrabianie strat przez Gwardię i nieporadna gra piekarskich szczypiornistów. Nie wychodziły zwłaszcza kontry. Ten element znacznie lepiej opanowali przyjezdni, którzy mimo dobrej postawy Szenkiela odrabiali straty punkt po punkcie. W 40 minucie doprowadzili do remisu po 17, a w 50 wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Olimpia próbowała jeszcze ratować sytuację, jednak przy stanie 23:24 Mateusz Kostrzewa niedokładnie podał do Biernackiego, w efekcie czego rywale zdobyli bramkę z kontry i przypieczętowali zwycięstwo.

- Nonszalancja, która wdała się w naszą grę pod koniec pierwszej połowy, przeniosła się także na drugą. Mimo, iż z Gwardią straciliśmy najmniej bramek w tej rundzie, to sami dobrze broniąc byliśmy nieskuteczni w ataku. Z samej tylko kontry zdobyliśmy zaledwie trzy bramki, podczas gdy rywale 10. Do tego doszła słaba skuteczność rzutów - stwierdził trener Olimpii, Mariusz Gracka, który po spotkaniu dobre pięć minut krzyczał na swoich zawodników, wytykając im błędy. - Raczej po cichutku przyjęli moje uwagi, zwłaszcza że zwycięstwo z ostatnią w tabeli Gwardią dawało nam dwa punkty, które pozwalały nie oglądać się za siebie, a powalczyć o wyższe lokaty. Teraz musimy powalczyć o punkty w kolejnych spotkaniach - dodaje.

Kolejny mecz piekarzanie zagrają 6 marca na wyjeździe z KSSPR Końskie. Rywale zajmują czwarte miejsce i o pięć punktów wyprzedzają piątą w tabeli Olimpię. Naszą drużynę czeka trudne zadanie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piekaryslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto