- Pasja Pawła zaczęła się, chyba kiedy syn jeszcze był małym dzieckiem. Jeździł wtedy z dziadkiem w rejony kopalni Siemianowice, by tam oglądać pociągi towarowe. Wtedy zakochał się w kolei - opowiada Anna Skrzypiec, mama Pawła.
Pasję Paweł rozwijał podróżując do rodziny w Łazach, gdzie podziwiał stację kolejową i jej otoczenie. Razem z mamą oglądał lokomotywy i wagony w książkach prezentujących historię kolejnictwa i marzył... W pewnym momencie Paweł zapragnął mieć takie pociągi, jakie widuje na dworcach i jakimi podróżuje podczas wakacji, w swoim domu. - Na 18 urodziny dostałem makietę - mówi z dumą Paweł.
Wielka makieta stanęła więc w pokoju domu jednorodzinnego w Dąbrówce Wielkiej. Stworzył ją właściciel sklepu modelarskiego z Siemianowic Śląskich. Stworzenie jej zajęło mu szmat czasu - sam montaż niewielkich biało-czerwonych szlabanów kolejowych trwał około ośmiu godzin! Teraz to piękna diorama z panoramą miasteczka z kościołem, stacją kolejową, bocznicą, tunelem, wiaduktem, domami, polami uprawnymi oraz zagajnikami. Makietę oświetlają malutkie latarnie uliczne, po ulicach jeżdżą samochody, a na trawnikach pasą się miniaturowe owieczki. Codziennie wieczorem, tuż przed snem, chłopiec zamienia się w maszynistę i sprowadzi swój pociąg po torach makiety, torach komputerowego symulatora jazdy lokomotywą, po torach swojej wyobraźni.
Obecnie w swojej kolekcji piekarzanin ma dziesięć modeli lokomotyw i kilkanaście wagonów firmy Piko. To polskie, austriackie i francuskie składy towarowe i osobowe, które ucieszyłyby oko nawet najbardziej wytrawnego kolekcjonera. Nowością w kolekcji Pawła jest sprowadzony z Niemiec elektrowóz. Jaka maszyna teraz marzy się Pawłowi? Żółty elektrowóz Siemens. Chłopiec już do swojej świnki skarbonki zbiera pieniądze na kolejne lokomotywy.
Paweł próbował już nawet swoich sił w kierowaniu lokomotywą. Jak przyznaje tato chłopca, szło mu całkiem nieźle.
- Kiedy byliśmy w miejscowości Fosowskie, kolejarze byli tak uprzejmi, że wpuścili Pawła do lokomotywy. Maszynista pokazał, jak wygląda kabina sterownicza lokomotywy i jak prowadzi się pociąg - wspomina pan Gerard Skrzypiec.
Paweł podróżował koleją wąskotorową po Rudach Raciborskich i Bytomiu, jechał nowym śląskim elfem i kuszetką nad polskie morze, do znajomych w Międzyzdrojach. W maju tego roku chłopcu spełniła się choć część wielkich, podróżniczych, kolejowych marzeń - kiedy wraz z rodzicami pojechał na beatyfikację papieża Jana Pawła II, przejechał się metrem w Rzymie!
Paweł Skrzypiec pewnie, gdyby mógł wybrać sobie zawód, zostałby maszynistą lub dzwonnikiem. Bo dzwony to jego druga wielka miłość. Dlatego w domu państwa Skrzypców dzwony i dzwonki można znaleźć dosłownie wszędzie. Wielki dzwon wita gości przy wejściu do domu Skrzypców w Dąbrówce Wielkiej, a na półkach i parapetach znajdują się dzwony i dzwonki z każdego miejsca, które Paweł lub jego rodzina odwiedzili. Dzwonią więc dzwonki ze Szwajcarii, Egiptu i Watykanu. Kolekcja ciągle czeka na powiększenie.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?