Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piekarska Noc Spadających Gwiazd

Redakcja
Noc spadających gwiazd już za nami! Mieszkańcy Piekar Śląskich wzięli koce, ciepłe ubrania i razem z rodziną i znajomymi poszli oglądać perseidy na Kopcu Wyzwolenia. To właśnie w nocy z soboty na niedzielę przypadł maksimum roju Perseidów - meteorów, nazywanych potocznie spadającymi gwiazdami.

Spadające gwiazdy, mobilne planetarium, a także wykład astronomiczny i pokaz fireshow. Nic więc dziwnego, że mieszkańcy Piekar Śląskich wybrali właśnie Kopiec Wyzwolenia jako miejsce do obserwacji perseid. - Impreza jest świetna! - mówi Danuta Rendhin, oglądając taniec z ogniem. Specjalnie przyszła na Kopiec Wyzwolenia oglądać spadające gwiazdy.

Czym właściwie one są? Jak wyjaśnia Bartosz Wojczyński, są tak naprawdę pyłem, który odrywa się od komet krążących wokół Słońca. - Tak samo jak Ziemia krąży wokół Słońca, tak inne obiekty w naszym Układzie Słonecznym krążą wokół naszej gwiazdy. Czasem Ziemia przecina orbitę którejś z komet, więc nawet jeśli nie ma jej dokładnie w miejscu trajektorii, to pył, który odrywa się od komety, czasami wpada w naszą atmosferę - wyjaśnia.

Spadające gwiazdy to małe okruszki

Okazuje się, że spadające gwiazdy są tak naprawdę tylko małymi okruszkami! - Dużo osób myśli, że to jakieś wielkie głazy jak z filmów science fiction. Nic bardziej mylnego. To co widzimy na niebie, to małe okruszki, które są niezwykle jasne przez swoją bardzo dużą prędkość. Spadające gwiazdy poruszają się kilkadziesiąt kilometrów na sekundę - dodaje. Dzięki temu mają tak dużą energię kinetyczną, że po zderzeniu z atmosferą naszej planety momentalnie emitują olbrzymie ilości energii.

Tak naprawdę niewiele trzeba było robić, żeby zobaczyć spadające gwiazdy. Wystarczy pogodna noc, wyjście na zewnątrz, ciepły koc i obserwacja nieba. Jak mówi Bartosz Wojczyński, są to zjawiska dosyć losowe. Nigdy nie wiemy, w którym miejscu na niebie poleci następny meteor. Ważne, żeby mieć maksymalnie odsłonięty horyzont. Wbrew pozorom nie trzeba do obserwacji spadających gwiazd stosować przyrządów optycznych. - Z teleskopami jest taka sprawa, że one nam oczywiście powiększają obraz fragmentu nieba w wysokiej jakości, ale to będzie bardzo mały punkt. To jest tak, jakbyśmy obserwowali niebo przez dziurkę od klucza - wyjaśnia. Oczywiście czasem jest szansa, że akurat w tym dokładnie miejscu będzie przelatywał meteor, jednak lepiej mieć jak największe pole widzenia, czyli cały widnokrąg.

Na szczęście pogoda dopisała, piekarzanie posłuchali rad Bartosza Wojczyńskiego i wszyscy mogli podziwiać wczoraj spadające gwiazdy. Gdyby jednak nie udało się ich zobaczyć, nic straconego! Mieszkańcy mogli obserwować perseidy w Mobilnym Planetarium Orbitek. - Podczas seansu zobaczyliśmy, co jest za naszym Układem Słonecznym, jak wygląda nasza galaktyka, Droga Mleczna, czy Ziemia jest dużą planetą w porównaniu do innych planet i przy gwiazdach - mówi Michał Witos z Mobilnego Planterium Orbitek. Jak się okazuje, inne planety są dużo większe od Ziemi. - Zobaczyliśmy, jak niewiele miejsca zajmuje nasz Układ Słoneczny w galaktyce, a przecież galaktyk są miliardy! - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak Disney wzbogacił przez lata swoje portfolio?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piekaryslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto