Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piekary pod specjalnym nadzorem

Anna Dziedzic
Sierżant sztabowy Grzegorz Dolatowski tym razem tylko pouczył przechodzącą w niedozwolonym miejscu piekarzankę. Zauważył ją na ul. Bytomskiej.
Sierżant sztabowy Grzegorz Dolatowski tym razem tylko pouczył przechodzącą w niedozwolonym miejscu piekarzankę. Zauważył ją na ul. Bytomskiej.
Najwięcej patroli drogówki pojawiło się wczoraj na głównych traktach komunikacyjnych Piekar Śląskich. Tym razem jednak policjanci nie patrolowali dróg swoimi radiowozami, lecz przemierzali chodniki na własnych nogach.

Najwięcej patroli drogówki pojawiło się wczoraj na głównych traktach komunikacyjnych Piekar Śląskich. Tym razem jednak policjanci nie patrolowali dróg swoimi radiowozami, lecz przemierzali chodniki na własnych nogach. Wszystko za sprawą akcji "Pieszy", która w Piekarach trwała wczoraj od godz. 6.00 do 22.00. Skąd takie zainteresowanie pieszymi?

Okazuje się, że wzrasta liczba wypadków i kolizji, których sprawcami są piesi oraz w których piesi są ofiarami. Od początku roku w Piekarach Śląskich spowodowali oni 15 wypadków drogowych. W tym samym czasie byli też sprawcami pięciu kolizji. W sumie piesi brali udział w 31 zdarzeniach drogowych w mieście. Z policyjnych statystyk wynika, że to o cztery więcej niż analogicznie w ubiegłym roku.

Wczoraj więc piesi byli pod szczególnym nadzorem. Skrupulatnie przyglądano się bowiem miejscom, w jakich przekraczają jezdnię, czy robią to zgodnie z przepisami. Policjanci reagowali na nawet najdrobniejsze wykroczenia pieszych, ale także kierowców, którym często zdarzało się nie ustąpić pierwszeństwa osobie już przechodzącej przez ulicę.

- Nie wszyscy kierowcy pamiętają, że za nieudzielenie pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu można dostać osiem punktów karnych, a przy zbiegu dwóch lub kilku wykroczeń jeszcze dodatkowo kolejne punkty i wysoki mandat - mówi nadkom. Roman Rabsztyn, naczelnik Sekcji Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Piekarach Śląskich.

O stosowaniu się do przepisów nie powinni także zapominać piesi. Ich najczęstsze ,grzechy" to wtargnięcia na jezdnię czy przechodzenie w miejscu niedozwolonym. Wczoraj pilnowali się podwójnie, bo oprócz zagrożenia, na jakie sami się narażali, łamiąc przepisy, mogli jeszcze zapłacić za to mandat. Najwyższy mógł wynieść nawet 500 złotych. Najwięcej funkcjonariuszy drogówki można było zauważyć na ulicy Wyszyńskiego, Bytomskiej, Jana Pawła II. Tam też dochodzi najczęściej do wypadków, których sprawcami lub ofiarami są właśnie piesi. - To kierowców powinni wziąć pod lupę, oni nas nie zauważają na drodze - mówił starszy pan przechodzący przez jezdnię na ul. Bytomskiej. Kierowcy byli odmiennego zdania.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piekaryslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto