Powiatowy Zespół Reagowania Kryzysowego może już działać

Wczoraj w południe w piekarskim Urzędzie Miasta spotkali się przedstawiciele powiatowego Zespołu Reagowania Kryzysowego. Podpisano porozumienie, na mocy którego weszło w życie rozporządzenie prezydenta Piekar Śląskich w sprawie powołania Powiatowego Zespołu Reagowania Kryzysowego.

W praktyce oznacza to, że zespół może już w przypadku wystąpienia zagrożenia zacząć normalnie działać. Na razie jednak nie będzie się mógł wykazać pełnią możliwości.

Dopełnieniem bowiem całości tego przedsięwzięcia będzie oddanie nowego budynku Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej, w którym będzie się mieściła siedziba Powiatowego Zespołu Reagowania Kryzysowego. Siedziba będzie oddana 30 maja tego roku.

- Pod rozporządzeniem prezydenta podpisały się osoby z około 20 różnych instytucji i przedsiębiorstw, nie tylko miejskich. To są ludzie z różnych firm, na przykład takich jak Telekomunikacja Polska, czy Netia, szpitale, policja inne służby ratownicze. Wszyscy oni zostali dokładnie poinstruowani o postępowaniu na wypadek jakiegoś zagrożenia. Gdy zostanie otwarta siedziba Powiatowego Centrum Powiadamiania Ratunkowego, wtedy działanie naszego zespołu będzie łatwiejsze. Między innymi dlatego, że w jednym pomieszczeniu będzie dyżurowało trzech dyspozytorów.

Będzie to dyspozytor straży pożarnej, osoby z ośrodka dyspozycyjnego prezydenta i dyspozytor pogotowia ratunkowego. W razie zagrożenia łatwiej będzie podjąć wspólnie decyzje, jak pomóc danej osobie - mówi kpt. Marian Ziemiański, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Piekarach Śląskich. Komendant złożył swój podpis na porozumieniu jako pierwszy.
Wśród osób podpisujących wczoraj ten ważny akt był m.in. Bogdan Koczy, dyrektor piekarskiego Wojewódzkiego Szpitala Chirurgii Urazowej.

- Porozumienie to jedynie uszczegółowienie zasad współpracy między na przykład naszym szpitalem a Powiatowym Zespołem Reagowania Kryzysowego. Dalej będziemy służyć miastu pomocą w przypadkach, dotyczących nagłych wypadków, gdy na przykład trzeba będzie przyjąć kilkudziesięciu pacjentów z urazami chirurgiczno-ortopedycznymi. W tej kwestii nic się nie zmieni - mówi Koczy.