"Przed nami polityczny trójskok" - wyniki wyborów parlamentarnych komentują politycy PiS oraz Trzeciej Drogi

Państwowa Komisja Wyborcza przekazała dane ze 100 proc. komisji wyborczych. W wyborach parlamentarnych Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 35,38 proc., Koalicja Obywatelska – 30,70 proc., Trzecia Droga – 14,40 proc., Nowa Lewica – 8,61 proc., Konfederacja – 7,16 proc., Bezpartyjni Samorządowcy – 1,86 proc.

Frekwencja wyniosła rekordowe 74,4 proc.

- Przed nami polityczny trójskok - powiedział w rozmowie z i.pl Ryszard Czarnecki, europoseł Prawa i Sprawiedliwości, odnosząc się do wyników wyborów i wskazując trzy etapy, które czekają polską scenę polityczną po wyborach. – Pierwszy krok to ogłoszenie przez PKW oficjalnych wyników wyborów. Drugi krok – zgodnie z demokratycznym obyczajem w Polsce funkcjonującym od czasów pokomunistycznych, powierzenie przez prezydenta Rzeczypospolitej Polski tworzenia rządu ugrupowaniu, które uzyskało największą liczbę głosów. W tej chwili opozycja mówi, że to ona będzie formułować rząd od razu. Przypomnę więc sytuację z roku 1991, kiedy to ja byłem jednym z najmłodszych posłów. Pamiętam doskonale, kiedy ówczesny prezydent Lech Wałęsa powierzył misję tworzenia rządu prof. Bronisławowi Geremkowi z Unii Demokratycznej, bo uzyskała jeden mandat więcej niż Wyborcza Akcja Katolicka i SLD. Prof. Geremek próbował wtedy stworzyć rząd, ale nie stworzył. Trzeci krok – to próba utworzenia rządu przez Prawo i Sprawiedliwość, co – jak przyznał Ryszard Czarnecki – nie będzie zadaniem łatwym.

Krzysztof Paszyk, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego (Trzecia Droga) przyznał, że ugrupowania Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz Szymona Hołowni są bardzo zadowolone z wyników wyborów.

– Plan był taki, żeby w wyniku ogólnokrajowym plasować się w okolicach 14- 15 proc. To był ambitny plan, ale go zrealizowaliśmy. Przy tak polaryzującym się przed wyborami społeczeństwie, dotrzymaliśmy słowa, mówiąc o tym, że „albo Trzecia Droga, albo trzecia kadencja PiS”. Po raz kolejny prezes Kosiniak-Kamysz się nie mylił – ocenił.

Pytany o to, z czego jego zdaniem wynika tak dobry wynik Trzeciej Drogi, poseł PSL wymienił kilka przyczyn.

- Po pierwsze – myślę, że trafiliśmy w oczekiwania społeczne, które szukały czegoś racjonalnego pomiędzy PiS a PO, czyli między konserwatywnymi wartościami, a tymi bardziej lewicowo-liberalnymi. To się udało zrobić. Po drugie – pokazaliśmy plan na ważne sprawy, którymi ludzie żyją. To np. kwestia przedsiębiorców, służba zdrowia czy edukacja. Wszyscy oczywiście o tym mówili, natomiast my bardzo konkretnie i pragmatycznie o tym powiedzieliśmy – mówił.

Poseł PSL odniósł się też do rekordowej frekwencji.

– Frekwencja jest zwycięzcą tych wyborów. To ona spowodowała, że nie mamy do czynienia z impasem, czyli patem politycznym. Wiele sondaży wskazywało, że przy frekwencji 10-15 proc. niższej będzie bardzo trudno wyłonić większość – to znaczy ani opozycja demokratyczna, ani PiS większości nie będą mieć, a wtedy wiadomo, że bylibyśmy skazani na nowe wybory. Myślę, że Polacy tego nie chcieli, stąd ta historyczna frekwencja – powiedział.

mm