Kapusty w tym roku ważą dwa kilo, o trzy mniej niż w latach ubiegłych, marchewki też są małe.
- Najlepsza byłaby klęska urodzaju i duże ceny - mówi Stanisław Szołtysek, rolnik z Dąbrówki Wielkiej. Tam wszyscy zaskoczeni są wysokimi plonami zboża. Jednak susza wpłynęła niekorzystnie na warzywa. Szołtysek szacuje, że będzie miał plony niższe o 50 proc. niż w zeszłym roku.
- Z wczesnymi warzywami nie jest tak źle. Ale z tymi do przechowania będzie tragicznie - ostrzega Jan Macha, największy "bamber" w Dąbrówce.
Macha jest optymistą
Ma 120 hektarów pola. Macha jest optymistą i twierdzi, że w tym roku nie będzie strat. Zboże od większości rolników w Dąbrówce skupuje Krzysztof Baron z Kozłowej Góry, właściciel fermy kur. - Dostajemy 430 złotych za tonę. To na pokrycie kosztów - mówi Szołtysek. - Dziesięć lat temu dostawaliśmy dzisiejsze 700 złotych. Mówi, że prowadzenie gospodarstwa z roku na rok jest mniej opłacalne. Szołtysek uprawia pszenicę, jęczmień i warzywa na 10 hektarach. Ma kombajn i samochód dostawczy. Narzeka na wysoki podatek drogowy, zbyt drogie holenderskie nasiona i środki ochrony roślin. Kosztuje też woda do spryskiwania pola i mycia warzyw, paliwo i robocizna. W lecie na polu pracuje rodzina, pomagają sąsiedzi. Na jesień trzeba wynająć robotników. - Płacimy na tysiące, a sprzedajemy za grosze - mówi.
50 groszy za kapustę
Za główkę kapusty rolnik dostanie dzisiaj 50 groszy. A kapusty na polu Szołtyska ważą dwa kilo. W zeszłym roku ważyły pięć. - Najgorzej jest z marchewką - mówi Macha. - Deszczu było tak mało, że już chyba nie urośnie.
Macha sprzedaje warzywa do supermarketów. Szołtysek ma zbyt w hurtowniach, małych sklepach i na targu. Warzywa sprzedaje też "handlyrzom" na giełdzie w Katowicach. Kartofle ma tylko dla rodziny i sąsiadów. Szołtysek nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, jaka będzie przyszłość rolnictwa w Dąbrówce. Ma 17-letniego syna. Ale Łukasz nie myśli o pracy na gospodarce. Uczy się w Technikum Elektronicznym. Szołtyskowi, z zawodu mechanikowi samochodowemu, zostało 17 lat do emerytury. - U nas, w Dabrówce, niemożliwe są żadne spółki i zjednoczenie sił, żeby przetrwać - twierdzi rolnik. - Gdybym tak wygrał milion w totka, to uprawiałbym swoje małe pole, żeby z nudów nie umrzeć!
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?