Pulsoksymetr, nosze zabierakowe, kamizelka ortopedyczna, aluminiowa butla z tlenem i pompka do odsysania jadu
z miejsc ukąszeń. To nowy sprzęt ratowniczy, którym od środy dysponuje jednostka Państwowej Straży Pożarnej w Piekarach Śląskich. Został on przekazany jako darowizna z Fundacji im. doktora Janusza Daaba przy Wojewódzkim Szpitalu Chirurgii Urazowej.
- Jakiś czas temu jednostka złożyła zapotrzebowanie na taki właśnie sprzęt, a my tylko wykonaliśmy to zamówienie - mówi dr Bogdan Koczy, dyrektor piekarskiego szpitala. - Dla nas to niewielki wydatek, a bardzo usprawni działanie strażaków.
Sprzęt kosztował 5174 zł. Na taki wydatek nie może sobie niestety pozwolić straż, a otrzymany ekwipunek jest niezbędny
w wyposażeniu wozów strażackich. Nosze zabierakowe trafią do samochodu ratownictwa technicznego.
- Nosze pozwalają zabrać ofiarę wypadku drogowego bez przewracania pacjenta i narażania go na jakiekolwiek inne obrażenia - tłumaczy strażak Adam Zarychta, koordynator ratownictwa medycznego w piekarskiej straży.
Pulsoksymetr natomiast to zewnętrzny, niewielki przyrząd, który zakłada się na palec pacjenta. Służy on do pomiaru ilości tlenu we krwi i pulsu. Kamizelka ortopedyczna KED pomaga
w ewakuacji poszkodowanego uwięzionego w samochodzie. Usztywnia ona cały kręgosłup, a szyja unieruchomiona jest kołnierzem ortopedycznym. Pompka do odsysania jadu będzie bardzo pomocna szczególnie podczas akcji usuwania gniazd os i szerszeni. Kilka razy zdarzyło się już, że strażak został ukąszony podczas akcji i musiał być przewieziony do szpitala.
- Lekka butla aluminiowa na pewno przyda się w akcjach ratunkowych w trudno dostępnych miejscach, kiedy strażak musi wbiec na któreś piętro do poszkodowanego - mówi Marian Ziemiański, komendant piekarskiej straży.
Cały ekwipunek, który otrzymała piekarska jednostka, jest standardowym wyposażeniem wozów ratowniczo - gaśniczych w całej Polsce. Standardem jest również przeszkolenie każdego strażaka z zakresu ratownictwa medycznego.
- Często przybywamy na miejsce wypadku przed karetką lub musimy dotrzeć do miejsc, gdzie lekarz nie dojdzie i nie możemy czekać, tylko sami udzielamy pierwszej pomocy. A tego bez przeszkolenia i odpowiedniego sprzętu nie da się zrobić - mówi Ziemiański.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?