Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strażacy z Piekar Śląskich pierwsi dotrą na autostradę w razie wypadku

Agnieszka Strzelczyk
Kiedy zdarzy się wypadek w Pyrzowicach, Wieszowie lub Zabrzu piekarscy strażacy i tak pierwsi dotrą na miejsce. Mają tylko 4 km drogi i łatwiejszy dojazd. Pisze A. Strzelczyk

Jeśli na odcinku autostrady A1 od Zabrza do Pyrzowic wydarzy się wypadek pierwsi na miejscu pojawią się piekarscy strażacy. Dlaczego? Bo mają najbliżej.

- Mamy najlepsze połączenie między jednostką i autostradą oraz najszybszy czas dojazdu w obu kierunkach - tłumaczy Jacek Kośmider, zastępca komendanta Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Piekarach Śląskich. - Zarówno dojazd do Wieszowy jak i Pyrzowic zajmuje około 15 minut - dodaje Kośmider.

Piekarska straż jest więc zabezpieczaniem w pierwszych minutach po wypadku. - Jeżeli zdarzy się wypadek na odcinku zabrzańskim albo bytomskim, wtedy my jedziemy pierwsi i zaczynamy pierwsze czynności ratownicze. Straż z danego miasta dociera trochę później - wyjaśnia Kośmider.

Strażacy z innych miast mają dalej, komendy znajdują się w centrach, więc do A1 muszą dojechać. Jak zaznacza Kośmider, taka sytuacja będzie miała miejsce do czasu powstania węzła bytomskiego.
- Wtedy "podzielimy" się z tamtejszą strażą terenem i będziemy obsługiwać A1 na odcinku Bytom-Pyrzowice - mówi zastępca komendanta.

I tak nasi strażacy interweniowali na autostradzie A1 w minioną niedzielę. Zostali wezwani do tragicznego wypadku, który wydarzył się ok. 200 m od węzła Bytom w kierunku Gliwic. Zginęło dwóch motocyklistów.
Jak do tej pory na autostradzie było tylko kilka niegroźnych zdarzeń. - Wystrzał opony, wjazd w barierki przez zbyt mocne hamowanie - wylicza Kośmider. - W niedzielę był ten wypadek, na miejscu nie byliśmy jednak pierwsi. Dojechaliśmy równocześnie z Bytomską strażą - mówi zastępca komendanta. Zgłoszenie o wypadku zostało odebrane w Bytomiu. W czasie, kiedy o zdarzeniu była informowana piekarska straż, bytomskie samochody były już w drodze.

- Na miejscu zabezpieczyliśmy teren, uprzątnęliśmy wszystkie płyny, które były na drodze i pilnowaliśmy bezpieczeństwa - wylicza Kośmider. - Niestety nie było już kogo ratować, więc akcja ratownicza nie została przeprowadzona - dodaje. Jak będzie wyglądała akcja ratownicza w przypadku zagrożenia życia? Wszystko zależy od sytuacji. W razie dużego zagrożenia strażacy mogą prowadzić czynności ratownicze przez barierki oddzielające od siebie pasy ruchu na autostradzie. Jeżeli zagrożenie będzie mniejsze, strażacy rozbiorą przęsła i przejadą na drugą stronę.

W ostatnią sobotę przy Kopcu Wyzwolenia strażacy zademonstrowali przebieg akcji ratowniczej. W samochodzie był jeden ze strażaków udający nieprzytomnego kierowcę. Drzwi nie dało się otworzyć. Strażacy wybili więc szyby i rozpoczęli otwieranie samochodu nożycami do cięcia blachy. Cała akcja trwała nie dłużej niż 10 - 15 minut.
Piekarscy strażacy organizują także ewakuację różnych budynków. W zeszłym tygodniu przeprowadzono ewakuację w "urazówce" na oddziale dziecięcym. Pacjentów co prawda było tylko dwoje, ale akcja została przeprowadzona bardzo profesjonalnie.

Jak wygląda dzień strażaka? Zmiana trwa 24 godziny, więc można przypuszczać, że są zmęczeni. - Jesteśmy jak rodzina - mówi jeden ze strażaków. - Przebywamy z sobą 24 godziny na dobę, więc to chyba normalne - dodaje. Strażacy czekając na duże zgłoszenia zajmują się tymi mniejszymi. Ścinają i podcinają drzewa, oraz sami dbają o wygląd jednostki.
Strażacy są wielkim autorytetem zwłaszcza dla najmłodszych piekarzan. - Chciałbym być strażakiem, bo mają fajne kaski - powiedział Mateusz, czterolatek z Piekar Śląskich. - Ja nie chcę być strażakiem, bo tylko chłopcy mogą, ale mogła bym im gotować kisiel - mówi Zuzia, pięciolatka z osiedla Wieczorka. Zapytaliśmy też młodzież o ten zawód. - Jak byłem mały, chciałem być strażakiem, ale teraz już mi przeszło - mówi Szymon Bąk.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piekaryslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto