Wciąż nie wiadomo w jakich okolicznościach doszło do śmierci trzyosobowej rodziny – krewnych ofiar majowego wypadku na pasach przy ul. Oświęcimskiej. Prawdopodobnie 40-letnia Sabina W. popełniła samobójstwo, skacząc z dachu budynku. Czy jednak przedtem zagazowała swojego ojca i syna, czy doszło do zbiorowego samobójstwa, a może do wypadku?
Kierownik piekarskiego Ośrodka Zamiejscowego Prokuratury Rejonowej w Tarnowskich Górach, Janusz Sochacki nie wyklucza żadnego scenariusza wydarzeń, do których doszło w poniedziałek w domu jednorodzinnym przy ul. Długosza.– Mogło być tak, że to Sabina W. odkręciła gaz i tym samym spowodowała śmierć syna i ojca. Kobieta mogła się też umówić z mężczyzną, że razem popełnią samobójstwo. Niewykluczone, że był to wypadek – zastanawia się Sochacki. Trzeci scenariusz wydaje się jednak najmniej prawdopodobny. Jak twierdzi prokurator, biegły, który wziął udział w oględzinach budynku, wstępnie określił instalację gazową przy ul. Długosza jako szczelną i sprawną.
Trzyosobowa rodzina nie zostawiła żadnych listów pożegnalnych. Jak zaznaczają najbliżsi ofiar z ul. Długosza, nic nie zapowiadało tragedii. – Trudno powiedzieć, co lęgnie się w głowie zrozpaczonego człowieka, który przeżył tak wielką tragedię, jaką w maju przeżyła Sabina W. – podsumowuje prokurator.
Więcej informacji dostarczy sekcja zwłok ofiar, która ma się odbyć pod koniec tygodnia.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?