„Masówki" w piekarskiej kopalni. Ale czy to coś da?
Górnicy naszej piekarskiej kopalni, widząc jak dramatycznie przedstawia się obecna sytuacja w górnictwie, nadal obawiają się o swój dalszy los. Na razie organizują jedynie tzw. „masówki", na których szukają wspólnie rozwiązania i zastanawiają się, co mają robić.
Górnicy są zaniepokojeni tym, co teraz dzieje się w ich branży
- Moim zdaniem to jest gra polityczna. Nic tylko czekać na jej rezultaty. Trzeba mieć nadzieję, że będzie dobrze - mówi Piotr Lec, który w KWK „Piekary” pracuje zaledwie 7 lat.
- Prędzej czy później spotka nas taki sam los jak tamte cztery kopalnie. Rząd dąży do tego, żeby zlikwidować wszystkie, a węgiel sprowadzać. Słowa, że strajkujemy i „pajacujemy” ze strony rządu były dużym ciosem. My staramy się tylko zachować swoje miejsca pracy - denerwuje się Jan Stach, fedrujący pod ziemią od wielu lat.
Związkowcy nie wierzą w to, że kopalnia - zgodnie z obietnicami - przetrwa długie lata
Są oburzeni. Związkowcy o program naprawczy walczyli dwa lata. Nie spodziewali się, że będzie on tak niekorzystny dla branży górniczej. A i rząd nie spełnił obietnicy, w której nie było mowy o takich zmianach.
- Dla nas jest to jasne i zrozumiałe. Likwidujemy Śląsk, miejsce, w którym się rodziliśmy. Nie możemy stać z boku i się przyglądać tej sytuacji. Czekamy na rozmowy premiera z naszymi przedstawicielami - mówi Józef Witkowski z ZZ „Kadra”.
- Wiemy, że nie mamy zasobów na 30 lat. Premier zapewniał, że ludzie nie mają o co się martwić. A za chwilę nie będzie kopalń. Program naprawczy to jest jedynie projekt. Za chwilę może się okazać, że my też znajdziemy się w grupie kopalń, które będą zlikwidowane - podkreśla Krzysztof Duda z NSZZ „Solidarność”.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?