I ch marzenia są bardzo proste: wspólne obiady, spokojne wieczory pełne śmiechu, spacery. Naleśniki usmażone przez mamę, wspólna gra na komputerze z tatą. Po prostu: rodzina. W naszym mieście funkcjonują obecnie 52. rodziny zastępcze. W większości przypadków są to rodziny spokrewnione z dzieckiem bądź dziećmi. O zostanie rodziną zastępczą starają się natomiast trzy kolejne, ale nie ma co ukrywać, że potrzeby są większe. Dlatego też Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie rozpoczął kampanię społeczną „Zostań rodziną zastępczą”.
- Nasza kampania zakłada dotarcie do jak największej liczby osób, które zastanawiają się nad stworzeniem bezpiecznego domu zastępczego - mówi Magdalena Szołtys, koordynator rodzinnej pieczy zastępczej w MOPR. - Dzieci, które potrzebują pomocy, niejednokrotnie utraciły nadzieję, doświadczają rezygnacji i smutku. Rodzicielstwo zastępcze jest czasową formą pomocy rodzinie przeżywającej życiowe trudności - dodaje.
Anna i Piotr Warchałowie tworzą pogotowie rodzinne dla dzieci, które trafiają do nich m.in. w wyniku tego, że ich rodzice osadzeni zostali w zakładzie karnym za przestępstwa. Łącznie pod opieką mieli siódemkę dzieci, z czego trójka została już adoptowana. Oboje przyznają, że bycie rodziną zastępczą jest bardzo absorbujące.
- Trzeba poświecić im dużo czasu. Mamy sporo nieprzespanych nocy, bo jedne dzieci śpią, a inne potrafią się budzić z takim krzykiem, jakby je żywcem ktoś obdzierał ze skóry - mówi Piotr Warchał. Praktycznie każde dziecko, jakie do nich trafiało w ciągu trzech lat, przywożone było z policyjnych interwencji. Działo się tak, ponieważ najbliższa rodzina dziecka nie godziła się przyjmować go pod swój dach. - Mamy to szczęście w nieszczęściu, że trafiają do nas dzieci z deficytami. I to dużymi. To dzieci, które los już mocno doświadczył - podkreśla Anna Warchał.
Jako rodzina zastępcza Anna i Piotr w wielu przypadkach muszą dzieci wychowywać niemal od podstaw i przekonywać nawet do tak prostych rzeczy, jak mycie.
- Jedno dziecko miało alergię na wodę. Kąpiel traktowało niemal jako karę. Jak się potem dowiedzieliśmy, w swoim domu za mycie uznawano przecieranie go szmatką - opowiada Piotr. Do tej pory z ich domu do adopcji poszła trójka dzieci. Z ich nowymi rodzicami są w stałym kontakcie, niemal się przyjaźnią. Liczą, że z czasem i kolejni podopieczni znajdą swój nowy dom.
- W takich chwilach serducho nam pęka, ale potem, przy kolejnych dzieciach goi się z powrotem - przyznają zgodnie. Oboje też zachęcają do tego, aby nie bać się zostać rodziną zastępczą. - Żadne pieniądze, żadna pochwała nie odda nam tego, co dostajemy potem od tych dzieci. Ich uśmiech. To jest bezcenne.
Rodziną zastępczą może zostać małżeństwo jak i jedna osoba. Istotne jest, aby mieć stałe źródło dochodu i móc zapewnić dziecku trochę domowej przestrzeni oraz poświęcić mu czas i uwagę. Kandydaci nie mogą być karani, a ich stan zdrowia powinien umożliwiać sprawowanie opieki nad dziećmi. Więcej informacji w tym zakresie udzieli dział pieczy zastępczej piekarskiego MOPR-u (ul. Bytomska 67 - II piętro), pod nr tel. 502 942 109.
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?