Wysypisko w Brzozowicach-Kamieniu: Ponad 1800 podpisów złożyli mieszkańcy naszego miasta pod petycją do władz wojewódzkich. Petycja dotyczy zwożenia do naszego miasta odpadów niewiadomego pochodzenia. Mieszkańcy chcą uchylenia decyzji marszałka dotyczących rozbiórki hałdy i przetwarzania odpadów.
Jak się dowiedzieliśmy, zezwolenie dotyczy także wypełniania terenów niekorzystnie przekształconych i utwardzania terenu przy użyciu 60 rodzajów odpadów pochodzenia m.in. przemysłowego, poprzemysłowego i komunalnego. Pojemność wyrobiska do wypełnienia oszacowano na 3,5 mln ton.
Sprawą wysypisk w Brzozowicach-Kamieniu i Brzezinach Śląskich zainteresowały się władze miasta.
- Kluczową kwestią jest teraz aby odpowiednie służby zbadały co tak naprawdę jest tam zwożone, bowiem nie możemy żyć w ciągłym strachu o nasze zdrowie - mówi Łukasz Ściebiorowski, radny. - Po rozmowach z mieszkańcami i analizie sytuacji złożyłem stosowny wniosek do prezydenta o zamontowanie kamery przy skrzyżowaniu ulicy Oświęcimskiej i Konarskiego, która swoim zasięgiem zwiększyłaby nadzór nad tym terenem - dodaje.
Dwóch radnych postanowiło pomóc mieszkańcom w zbieraniu podpisów.
- Udało się zebrać 1200 podpisów - mówi Tadeusz Wieczorek, radny. Mieszkańcy dzielnicy bardzo chętnie udzielali poparcia, bo problemy odpadów i ochrony środowiska są w Brzezinach bardzo poważne- dodaje.
Sprawa nielegalnych odpadów przy ulicy Konarskiego okazała się idealnym pretekstem do rozpoczęcia gier politycznych. 1 października w Urzędzie Miasta a także 9 października w Urzędzie Marszałkowskim odbyły się spotkania z mieszańcami. To drugie odbyło się także w obecności marszałka. Okazało się, że nie wiedzieli o nich radni z klubu Krzysztofa Turzańskiego.
- Mieszkańcy kontaktują się ze mną i proszą o przedstawienie sytuacji w sprawie odpadów, a ja nie mogę udzielić informacji, bo nikt nie poinformował nas o spotkaniu z marszałkiem - mówi Ściebiorowski.
Jak się dowiedzieliśmy, z rozmów z marszałkiem jak na razie nic nie wniknęło. Mieszkańcy muszą czekać.
A tym czasem na teren przy ulicy Konarskiego wciąż przyjeżdżają ciężarówki, które wysypują odpady niewiadomego pochodzenia. Osoby tam pracujące zachowują się dziwnie, kiedy widzą w pobliżu nieznajome osoby. Ale wygląda na to, że wszystko jest legalne.
Jak się okazało w styczniu 2013 roku zmieniło się prawo (ustawa o odpadach). Zgodnie z nowymi przepisami nie trzeba informować władz miasta o decyzjach, pozwalających wykorzystywać odpady na jego terenie. W praktyce oznacza to możliwość podejmowania decyzji z pominięciem nie tylko władz miasta, ale i de facto mieszkańców.
- To przecież niedopuszczalne, żeby władze miasta i mieszkańcy nie mieli nic w tej sprawie do powiedzenia - mówi pan Henryk, mieszkaniec Brzozowic.
Na rozwiązanie sytuacji władze miasta i mieszkańcy muszą jeszcze poczekać.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?