Szczypiorniści Olimpii Piekary Śl. nie wykorzystali okazji by przełamać fatalną serię porażek. Tym razem podopieczni Sławomira Szenkela ulegli ligowemu outsaiderowi z Białej Podlaskiej 23:32 i teraz to oni są na dnie I-ligowej tabel.
- Ja nie tylko jestem niezadowolony z naszych wyników. Jestem rozczarowany i zdegustowany - denerwuje się prezes Olimpii, Tadeusz Smyła.
- Nie można wszystkiego tłumaczyć nieobecnością kontuzjowanego Mariusza Kempysa. Powiem wprost: interesuje mnie gra w I lidze i nie chce słyszeć o żadnym spadku. Utrzymanie I ligi w Piekarach Śląskich to dla nas sprawa honorowa! Obecnie jestem na etapie tworzenia budżetu na 2013 rok, ale już wiadomo, że nie będzie nas stać na rewolucję w kadrze. Na pewno pojawi się jednak kilka nowych nazwisk, których na razie wolałbym nie zdradzać.
Liczę także na powrót Mariusza Kempysa, który już wyrywa się do gry. Po konsultacji z lekarzem podjęliśmy jednak decyzję, że ostatni mecz w tym roku zagramy jeszcze bez niego - mówi Smyła.
Tymczasem Mariusz Kempys objął w klubie nową funkcję. Podczas walnego zebrania sprawozdawczo-wyborczego został wiceprezesem ds. sportowych.
- Zależało mi, by w zarządzie znalazła się osoba z młodego pokolenie, która ma dobre kontakty w piekarskich szkołach. Mariusz jest taką osobą, a przy okazji jest dobrym łącznikiem młodzieży z I drużyną. Proszę jednak nie kojarzyć jego nowej funkcji z zakończeniem zawodniczej kariery - zaznacza Smyła, który wybrany został na kolejną kadencję.
- Przy okazji chciałbym zdementować plotki o zmianie trenera. Taka opcja nie jest rozpatrywana - zapewnia prezes Olimpii.
Wracając do wydarzeń z Białej Podlaskiej warto zaznaczyć, że spotkanie z winy gości rozpoczęło się z 30. minutowym opóźnieniem. Co się stało? - Biednemu zawsze wiatr wieje w oczy - kręci głową Smyła. - Pierwsze poważniejsze mrozy tej zimy spowodowały awarię autokaru. W efekcie ruszyliśmy w trasę z opóźnieniem i mniejszym samochodem.
To spowodowało nerwy, pośpiech itd. Nie chciałbym tłumaczyć jednak słabej postawy drużyny. Nie ukrywam, że z utęsknieniem czekam już na przerwę w rozgrywkach. Myślę, że musimy złapać świeży oddech i wtedy łatwiej znajdziemy sposób na wyjście z kryzysu - ocenia szef GKS Olimpia.
Początek meczu był jednak dość wyrównany, a egzekucja Olimpii nastąpiła dopiero po przerwie, na którą piekarzanie schodzili z 5 bramkami straty do rywala. Goście szybko musieli pogodzić się z porażką, ale na usprawiedliwienie podkreślmy, że trener Szenkel w ciągu 60. minut skorzystał z zaledwie dziewięciu zawodników w polu. W składzie zabrakło Artura Witkowskiego oraz Pawła Kowalika. Nie zmienia to jednak faktu, że to drużyna AZS-u AWF przełamała czarną serię 10. porażek z rzędu.
sOlimpia przed kolejną szansą na odwrócenie złej karty stanie już w sobotę, 15 grudnia. Tego dnia piekarzanie zakończą tegoroczne granie wyjazdową potyczką z ASPR Zawadzkie.
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?