Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mariusz Kempys wiceprezesem Szczypiornistów Olimpii

Patryk Trybulec
Olimpia wciąż nie radzi sobie bez swojego lidera, który objął nową funkcję

Szczypiorniści Olimpii Piekary Śl. nie wykorzystali okazji by przełamać fatalną serię porażek. Tym razem podopieczni Sławomira Szenkela ulegli ligowemu outsaiderowi z Białej Podlaskiej 23:32 i teraz to oni są na dnie I-ligowej tabel.
- Ja nie tylko jestem niezadowolony z naszych wyników. Jestem rozczarowany i zdegustowany - denerwuje się prezes Olimpii, Tadeusz Smyła.

- Nie można wszystkiego tłumaczyć nieobecnością kontuzjowanego Mariusza Kempysa. Powiem wprost: interesuje mnie gra w I lidze i nie chce słyszeć o żadnym spadku. Utrzymanie I ligi w Piekarach Śląskich to dla nas sprawa honorowa! Obecnie jestem na etapie tworzenia budżetu na 2013 rok, ale już wiadomo, że nie będzie nas stać na rewolucję w kadrze. Na pewno pojawi się jednak kilka nowych nazwisk, których na razie wolałbym nie zdradzać.

Liczę także na powrót Mariusza Kempysa, który już wyrywa się do gry. Po konsultacji z lekarzem podjęliśmy jednak decyzję, że ostatni mecz w tym roku zagramy jeszcze bez niego - mówi Smyła.

Tymczasem Mariusz Kempys objął w klubie nową funkcję. Podczas walnego zebrania sprawozdawczo-wyborczego został wiceprezesem ds. sportowych.

- Zależało mi, by w zarządzie znalazła się osoba z młodego pokolenie, która ma dobre kontakty w piekarskich szkołach. Mariusz jest taką osobą, a przy okazji jest dobrym łącznikiem młodzieży z I drużyną. Proszę jednak nie kojarzyć jego nowej funkcji z zakończeniem zawodniczej kariery - zaznacza Smyła, który wybrany został na kolejną kadencję.

- Przy okazji chciałbym zdementować plotki o zmianie trenera. Taka opcja nie jest rozpatrywana - zapewnia prezes Olimpii.

Wracając do wydarzeń z Białej Podlaskiej warto zaznaczyć, że spotkanie z winy gości rozpoczęło się z 30. minutowym opóźnieniem. Co się stało? - Biednemu zawsze wiatr wieje w oczy - kręci głową Smyła. - Pierwsze poważniejsze mrozy tej zimy spowodowały awarię autokaru. W efekcie ruszyliśmy w trasę z opóźnieniem i mniejszym samochodem.

To spowodowało nerwy, pośpiech itd. Nie chciałbym tłumaczyć jednak słabej postawy drużyny. Nie ukrywam, że z utęsknieniem czekam już na przerwę w rozgrywkach. Myślę, że musimy złapać świeży oddech i wtedy łatwiej znajdziemy sposób na wyjście z kryzysu - ocenia szef GKS Olimpia.

Początek meczu był jednak dość wyrównany, a egzekucja Olimpii nastąpiła dopiero po przerwie, na którą piekarzanie schodzili z 5 bramkami straty do rywala. Goście szybko musieli pogodzić się z porażką, ale na usprawiedliwienie podkreślmy, że trener Szenkel w ciągu 60. minut skorzystał z zaledwie dziewięciu zawodników w polu. W składzie zabrakło Artura Witkowskiego oraz Pawła Kowalika. Nie zmienia to jednak faktu, że to drużyna AZS-u AWF przełamała czarną serię 10. porażek z rzędu.

sOlimpia przed kolejną szansą na odwrócenie złej karty stanie już w sobotę, 15 grudnia. Tego dnia piekarzanie zakończą tegoroczne granie wyjazdową potyczką z ASPR Zawadzkie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piekaryslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto