Gdy w sezonie 2010/2011 Orzeł Biały Brzeziny Śląskie awansował z bytomskiej A-klasy do ligi okręgowej, prezes Tadeusz Wieczorek zapowiadał, że to dopiero początek. Plan był bowiem taki, że w przeciągu najbliższych lat jego zespół będzie wiodącym zespołem w Piekarach Śląskich i będzie dążył do promocji na kolejny, wyższy szczebel rozgrywek.
Tymczasem drużyna już w swoim pierwszym sezonie w "okręgówce" przekonała się, że poziomem odbiega jednak od rywali i przypadła jej rola ligowe średniaka, który musi martwić się o utrzymanie. Ostatecznie piekarzanom ta sztuka się udała, ale 34. punkty, które zgromadzili, dały im zaledwie 12. miejsce w tabeli (spadły drużyny z miejsc 14-16).
Niestety w tym sezonie z marzeń o awansie także nici. Orzeł spisuje się bowiem jeszcze gorzej niż przed rokiem i na półmetku rozgrywek jest jednym z głównych kandydatów do spadku. Podopieczni trenera Mirosława Okorskiego (a wcześniej Eugeniusza Karwata) przez większą część jesiennych zmagań pełnili bowiem niechlubną rolę chłopa do bicia i w efekcie zgromadzili zaledwie 10. punktów. Na ten skromny dorobek złożyły się 3. zwycięstwa, remis i aż 11 porażek.
Ostatecznie daje to Orłowi 14. miejsce w tabeli i tylko jeden punkt przewagi na ostatnim ŁKS-em Łagiewniki. Nie dziwi zatem fakt, że prezes Wieczorek nie miał wielu powodów do zadowolenia, gdy spotkał się ze swoimi piłkarzami na oficjalnym zakończeniu rundy i doszło do męskiej rozmowy.
- Zdaje sobie sprawę, że na tym poziomie jest amatorstwo, ale nie jest to też A-klasa. Jeśli więc ktoś się deklaruje, że chce grać dla klubu, to powinien coś z siebie dać - denerwuje się sternik Orła. - Dlatego powiedziałem zawodnikom, że jeśli kogoś nie interesuje trenowanie, to w styczniu niech się w ogóle nie pokazuje.
Uważam, że jeśli chcemy mieszkańcom Piekar Śl. naszej dzielnicy prezentować ciekawy futbol, to musimy to najpierw wypracować na treningach. Z drugiej strony rozumiem, że czasy są takie, gdzie najważniejsza jest praca zawodowa, ale jeśli komuś zależy, to na pewno znajdzie czas, by przynajmniej dwa razy przyjść na trening - podkreśla Wieczorek.
Prezes mógł pozwolić sobie na postawienie sprawy na ostrzu noża, bo już dziś postarał się o wzmocnienie kadry. Do Orła mają bowiem przyjść młodzi gracze Polonii Bytom, którzy przestali być już juniorami.
- Wypożyczyliśmy obrońcę, pomocnika i napastnika. Postaramy się także o kolejne wzmocnienia np. w Szombierkach Bytom i Gwarku Tarnowskie Góry. Wierzę, że jeśli nowi gracze się sprawdzą, a drużyna dobrze przepracuje okres przygotowawczy, to wiosna będzie należała do nas. Oczywiście celem będzie walka o utrzymanie, choć założenia były zupełnie inne. W tej chwili mieliśmy być w okolicach 5. miejsca, ale musimy jakoś przełknąć tę gorzką pigułkę - mówi Wieczorek.
Ekipa trenera Mirosława Okorskiego jest w okresie "roztrenowania", a przygotowania do rundy rewanżowej rozpocznie 12 stycznia. Wiadomo już, że przed powrotem na ligowe boiska zagra siedem sparingów.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?